Od przeczytania opowieści o Kamilu Baczyńskim i najbliższych mu kobietach przyglądałam się książkom Katarzyny Zyskowskiej z wielka uwagą. Uznałam, że autorka „Szklanych ptaków” nie zaproponuje czytelnikom czegoś bezwartościowego i szczęśliwie nie pomyliłam się w oczekiwaniach.
„Nocami krzyczą sarny” to wielowątkowa powieść, której akcja toczy się na Dolnym Śląsku. Miejsce ma znaczenie, bo autorka wraca w niej do czasów, gdy mieszkańcami tych terenów byli Niemcy. Bohaterki to trzy kobiety, których los oczywiście się splata, a opowieść o nich nie jest linearna. Pierwsza z nich to młodziutka mieszkanka wioski w Górach Sowich. Mereike tak jak większość jej rówieśników jest totalnie indoktrynowana, a jej dojrzewanie do wątpliwości dotyczących nazizmu przebiega wraz z klęskami hitlerowców na wschodzie i śmiercią brata. W tej opowieści pojawia się uratowany Żyd, gwałty żołnierzy wyzwoleńczej armii na Niemkach, które nie opuściły tych okolic, gehenna wysiedlonych. Mamy też historię rodziny przesiedlonej zza Buga, reminiscencje związane z Wołyniem oraz nawiązania do słowiańskiej mitologii. Jest jeszcze wątek współczesny, który ma korzenie w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia. Marię wówczas spotyka coś złego, do czego niechętnie wraca i czego nie pamięta. Konieczność przyjazdu do miejsca, w którym jako młoda dziewczyna spędzała wakacje zmusza ją do konfrontacji z wydarzeniami sprzed kilkudziesięciu lat. Sprawa jest tajemnicza i pełna niedopowiedzeń.
Katarzyna Zyskowska bardzo umiejętnie poprowadziła te opowieści i chociaż miałam sporo wątpliwości co do ilości poruszanych zagadnień, autorce udało się dość zgrabnie powiązać wszystkie powieściowe ścieżki swoich bohaterek. Ta książka to hołd oddany kobietom, które są trybikami wojennej machiny i to one ponoszą jej koszty. Sadzę, że dla kogoś kto nie bardzo orientuje się w historii tych terenów to świetny wstęp, który wprowadza w jej zawiłości. Ja jestem zaintrygowana tym tematem od jakiegoś czasu i mogę podzielić się innymi tytułami, które korespondują z „Nocami krzyczą sarny”( poniżej tekstu).
Najbardziej zbliżone chyba w wymowie są dwie z nich „Całe piękno tego świata” oraz „Wendyjska winnica”. Nie ma w nich jednak wątku kryminalnego toczącego się współcześnie, który wnosi do książki kolejne poruszające tematy. Katarzyna Zyskowska jeszcze raz bez wielkiej trudności wciągnęła mnie w snutą przez siebie opowieść.
Zyskowska Katarzyna. Nocami krzyczą sarny. Znak, 2023
Lektor: Katarzyna Puchalska
Dla zainteresowanych zawiłościami „pogranicza”, wybór subiektywny i niepełny. Na stosiku wstydu mam jeszcze kilka innych propozycji, ale dzielę się tymi, które przeczytałam:
Walter Kempowski: Wszystko na darmo
Sabina Waszut: Rozdroża, W obcym domu, Zielony byfyj
Ishbel Szatrawska: Toń
Agnieszka Kuchmister: W korzeniach wierzb
Zbigniew Rokita: Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych
Grzegorz Kozera: Noc w Berlinie, Berlin, późne lato, Króliki Pana Boga
Filip Springer: Mein Gott, jak pięknie
Dominika Buczak: Całe piękno świata
Piotr Adamczyk: Dom Tęsknot
Harald Jähner: Czas wilka. Powojenne losy Niemców
Zofia Mąkosa: Wendyjska Winnica
Zbigniew Rokita: Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku
Filip Springer: Miedzianka. Historia znikania
Piotr Pytlakowski: Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski.
Beata Szady: Wieczny początek. Warmia i Mazury
Morze i ziemia. Antologia reportaży z Pomorza.
Karolina Kuszyk: Poniemieckie
Sophie Hodorowicz Knab: Naznaczone literą „P”. Polki jako robotnice przymusowe w III Rzeszy 1939-1945
Anna Malinowska: Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci
Piotr Świątkowski: Polakom i psom wstęp wzbroniony. Niemiecka okupacja w Kraju Warty
Martyna Bunda: Nieczułość