Martyna Bunda: Nieczułość

Magnetyczna okładka, ale jak wszyscy wiemy, nie zawsze za pięknym opakowaniem idzie jakość. Z obawy, że tak będzie książka Martyny Bundy chwilę czekała na swoją kolej. Proszę nie robić tego błędu. Nieczułość to bardzo udany debiut i wbrew tytułowi autorka z ogromną czułością opisuje w nim kobiety. To saga rodzinna, która na paniach właśnie się skupia. Opowieść zaczyna się przed  II wojną światową od Rozelii, która w Dziewiczej Górze buduje dom. Duże znaczenie dla powieści ma miejsce akcji: Kaszuby. Zamieszkuje w nim z trzema córkami: Gertą, Trudą i Ildą. Te cztery bohaterki są dowodem, że siła jest kobietą i tą siłę wszystkie czerpią od siebie nawzajem. Koleje ich losów są różne, ale wsparcie i zrozumienie dają sobie bezwarunkowo całe życie. Rozelia, mogłaby mieć w związku z traumatycznymi  przeżyciami  wojennymi  twarz Agaty Kuleszy z filmu Róża. Życiorysy jej córek: zasadniczej i solidnej Gerty, szalonej i mocno skupionej na sobie Trudy, samodzielnej i niezależnej Ildy to biografie kobiet pokolenia wojennego, ale równocześnie uniwersalne historie takie, o których często rozmawiamy z mamą czy siostrą. Dziewicza Góra to miejsce, gdzie bohaterki wracają po rożnych perypetiach życiowych, wita je tam zawsze pozornie oschła protoplastka rodu. Autorka w niezwykły sposób opisuje również zwierzęta. Rozczuliła mnie opowieść, o kurze Agacie, którą trzeba było huśtać, rozbawiły anegdoty o szczególnej rasie świń i wzruszył opis świniobicia. Generalnie podziwiałam hart ducha wszystkich bohaterek. Panowie są  oczywiście również w tej książce, ale  dla ich słabości autorka ma nieco mniej wyrozumiałości. Postaci z powieści są pełnokrwiste, wpisane w niełatwe czasy, w których przyszło im żyć. Parafrazując tekst z powieści przeszły „siostry ramię w ramię, but w but” przez kilkadziesiąt lat. Piękna, mądra powieść. Więcej takich debiutów!

Bunda Martyna. Nieczułość. Wydawnictwo Literackie, 2017

Moja ocena: 6/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *