Wiesław Myśliwski: Widnokrąg

Przy prozie Wiesława Myśliwskiego przestaję być obiektywna. Za każdym razem spotkanie z jego twórczością pozostawia mnie zdziwioną, że jeszcze ktoś tak pięknie potrafi pisać o życiu. I tym razem było podobnie.

„Widnokrąg” to wspomnienia z dzieciństwa i okresu dorastania głównego bohatera opowieści. Narracja jest pierwszoplanowa, więc trudno nie utożsamiać Piotrusia z autorem. Zgadza się zresztą kilka faktów z biografii Myśliwskiego takich jak m.in wszechobecny w jego powieściach Sandomierz. Autor toczy opowieść pełną dygresji i retrospekcji. W tym ciągu „przypomnień” pojawiają się rodzice, najbliżsi Piotrusia czyli ciotki, wujkowie, dziadkowie, sąsiedzi, koledzy, ukochana i synek. Wszystko to napisane jest tak plastycznym językiem, że trudno nie stworzyć sobie pod powiekami obrazów jakie maluje słowami autor. Ta uważność Myśliwskiego na formę jest wyróżnikiem jego pisania. Czasem jakaś fraza złapie za gardło, czasem brak dosłowności pokieruje w różne rejony.

Myśliwski wraca pamięcią do czasów wojny i trudnego okresu tuż po. Tylko to wszystko przefiltrowane jest przez świadomość kilkulatka i jego postrzeganie rzeczywistości. Akcenty rozłożone są fascynująco od tang i kakao u panien Pąckich, zgubienie buta, zaginiecie Kruczka po dojrzalsze historie. Relacje Piotra z mamą i tatą to stały motyw „Widnokręgu”. Książka napisana jest w ten sposób, że z każdej kolejnej historii wyłania się następna. Trzeba się skupić, żeby nie zgubić tych mnóstwa drobiazgów, które składają się na całość. Mi zdecydowanie w tym pomógł Jerzy Radziwiłowicz, w którego mistrzowskiej interpretacji wysłuchałam tej powieści ( kolejny raz polecam zasoby Ninateki).

Ja mam jeszcze jedną refleksję. Tak jak przy „Latach” zazdrościłam francuskim równolatkom autorki „ich” książki, myśląc tutaj o mojej teściowej. Tak przy „Widnokręgu” wyobrażałam sobie, że taką opowieść mogłabym usłyszeć od mojego teścia. Nigdy to się już nie wydarzy i pewnie też z tego powodu ta książka jest dla mnie ważna. Wypełnia lukę.

Myśliwski Wiesław. Widnokrąg. Znak, 1997

Czyta: Jerzy Radziwiłowicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *