Wiesław Myśliwski: Ucho igielne

Ucho igielne Wiesława Myśliwskiego to proza refleksyjna, nieśpieszna. Skonstruowana jest tak, że autor przeplata opowieść wspomnieniami narratora z młodości. W wielkim skrócie to konfrontacja młodości z starością. Pisarz opowiadając o  wydarzeniach z różnych perspektyw tworzy opowieści przefiltrowane przez pamięć. Pamięć, która jest subiektywna i często zawodna. W powieści narracja jest pierwszoosobowa i dla mnie ten zabieg buduje świat, który utożsamiam z wspomnieniami autora. Myśliwski tak jednak pisze i niekoniecznie to autentyczne zdarzenia, choć posadowione są w polskiej rzeczywistości poprzednich kilkudziesięciu lat. Zdarzenia nie toczą się linearnie i tak naprawdę są pretekstem do różnych dygresji, snucia historii wplątanych w świat wydobyty z zakamarków pamięci czy dziejących się aktualnie. Książka medytacja o przemijaniu. Te drobiazgi wydobyte ze wspomnień bohatera nie budzą tylko zadumy, ale są również dowcipne. Życiorys bohatera absolutnie nie pomnikowy. Fragmenty książki wybitne, ale mnie osobiście pozostawiła w pewnym niedosycie. Być może rozważania nad ludzkim losem, pomimo że oparte na biografii głównego bohatera,  nie są mi  bliskie w tym momencie mojego życia? Książka momentami rozczula, intelektualnie pobudza i cieszy opowieściami w opowieści. Rzadko zdarzają się tak szkatułkowe lektury i to w zalewie literatury pisanej do szybkiej konsumpcji wartość sama w sobie. Ja wynotuję Państwu, kilka fragmentów, które dadzą przedsmak tego czego można oczekiwać po najnowszej powieści  Wiesława Myśliwskiego:

Ze wszystkich bowiem nauk historia jest najbardziej narażona na zakusy tych, którzy chcieliby sobie ją podporządkować. Ale ma również tę przewagę, że jest najbardziej wymagającym sprawdzianem charakterów.

Nie powinno się jednak odwiedzać dawnych miejsc, bo to nie są już te same miejsca. Miejsca jak wszystko przemijają.Cóż, nie jest winą starości, że niemodna, podobnie jak i młodości, że modna. Może kryje się za tym jakiś pomysł na obecny świat. Czy to się kiedyś odwróci, nie wiem. W średniowieczu, którym się zajmuję, starość była nie tylko skarbnicą pamięci, lecz i wyrocznią w sprawach najwyższej wagi. A dzisiaj mówi się, że starzy opóźniają marsz świata do przodu. Tylko że gdy się zastanowić, na starość się dopiero wie, że marsz świata do przodu jest złudzeniem młodości. To tylko kula ziemska obraca się pod naszymi stopami, a my drepczemy w miejscu, udając marsz. Bo cóż by znaczyło do przodu, jeśli nie do śmierci.

Nie wchodzimy sobie w drogę z Cyganką. Jej hasło reklamowe: długie życie. Moje: nie znacie dnia ani godziny [wypowiedź przedsiębiorcy pogrzebowego]

Magisterium robił pan ze średniowiecza, prawda? No, właśnie. Ma pan coś niewyraźną minę. Wolałby pan z historii współczesnej? Nie radziłbym. Współczesność to nie historia, to walka o historię, gdyż każdy chciałby wznieść się na jej szczyt.

– Siądź tu – powiedział. – Dobrze tak będzie? – spytał matki. – To na ile przyjechałeś? No, to opowiadaj. Pewnie dużo masz do opowiadania. Musisz opowiedzieć wszystko, co u ciebie. Choć nawet gdy się wszystko opowie, zawsze coś zostanie nie opowiedziane.

Uważam, że coś, co nie jest nazwane, nie istnieje. Nazwanie jest poznaniem. Potrzebujemy słów, jeśli chcemy wiedzieć. Prócz słów, jakie mamy inne możliwości, żeby wejrzeć w siebie, zrozumieć innych, wyobrazić sobie świat? Weźmy nadzieję, czym jest, jeśli nie słowami? A sumienie, czy nie udręką zadawaną przez słowa? A nasze myśli bez słów, czy w ogóle są możliwe? A nasze uczucia pozbawione słów? Nasze sny bezsłowne?

Kto wie, czy wojny nie są jedyną dostępną terapią na nasze namiętności, nienawiści, jedynym zadośćuczynieniem za wszystkie nasze klęski, niepowodzenia, niespełnienia? Nie całkiem one leczą, lecz dopóki nie wynajdziemy skuteczniejszych sposobów, przynajmniej w niektórych z nas może potrząsną sumieniami.

Z tą pamięcią bywają zresztą dziwne przypadki. Przeżyłem dotąd jedną wojnę, a pamiętam kilka. Pamięć jest bowiem funkcją zbiorowego obowiązku, a zbiorowy obowiązek nakazuje nam pamiętać dużo więcej, niż przeżyliśmy. Zbiorowy obowiązek określa nawet normę naszej pamięci, stosowną do czasu, w którym żyjemy.

Myśliwski Wiesław. Ucho Igielne. Znak, 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *