Joanna Bator: Ciemno, prawie noc

Ciemno, prawie noc to kolejne bardzo satysfakcjonujące spotkanie z pisarstwem Joanny Bator. Szczególna estymą darzę te jej książki, które związane są z Wałbrzychem. Tym razem akcja powieści  również dotyczy tego miasta. Alicja  Tabor pochodzi z tego miejsca i  wspomnienia jej i pozostałych bohaterów  oraz  dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia kilkorga dzieci to wciągająca historia z pogranicza jawy i snu.

Powieść wielowątkowa, w którą autorka wplotła historię miasta i jego mieszkańców. Jej bohaterowie sięgają pamięcią do okresu okupacji i czasów osadnictwa. Przez opowieść przewija się postać Księżnej Daisy, ostatniej pani na Zamku Książ. To figura, która spaja kilka wątków. Jest  też i o perłach, o szukaniu skarbów. Alicja Tabor wraca do miasta dzieciństwa i zmaga się z traumami z tego okresu. Opowieści Alberta Kukułki, jednej z nielicznych osób, z którymi jest związana,  odsłaniają tajemnice dotyczące jej biografii. Równolegle jej dochodzenie w sprawie dzieci pokazuje współczesny Wałbrzych, z całą mozaiką ludzkich postaw i portretów. Autorka ma fantastyczny zmysł obserwacji i to lustro, w którym odbijają się mieszkańcy tego miasta, wydaje się być obrazem Polski prowincjonalnej. Mam wrażenie, że  czytana dzisiaj książka sprzed kilku lat,  jest  zapowiedzią tego co ” wykształciuchom” pozbawionym tego szóstego zmysłu Joanny Bator,  umknęło. To oczywiście nie publicystyka, ale ciąg bluzgów z nocnych czatów, rozmowy z taksówkarzem, Barbarą Mizerą, babcią Patryka Miłki czy obserwowanie tłumów zgromadzonych na rynku,  to to wszystko co dojrzała i usłyszała autorka, drobiazgowo utrwaliła, a co obecnie może być odpowiedzią, dlaczego taka jest rzeczywistość wokół. Warto moim zdaniem pochylić się również nad językiem powieści. Alicja  Tabor odnajduje w mieście dzieciństwa nietypowych przyjaciół, a w zasadzie oni ją odnajdują. Klub kociar, które trzymają nad nią parasol ochronny, to nieformalne stowarzyszenie wykluczonych. Nietrudno się zorientować, że podobnie jak nasza noblistka,  autorka zwierzęta traktuje jak braci mniejszych. Dobrze mieć gdzieś w odwodzie kociary, Marcina, Celestynę czy Adama, którzy dają wsparcie.

  Utrwalenie PRL jakim go jeszcze pamiętam, czy megalomańskie wywody Mariana Waszkiewicza opowiadające  o jego przedsiębiorczości, to także moja historia. Wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat dwóch sióstr ocaliły okruchy tego świata, który zniknął. Był siermiężny, ale jest też moim wspomnieniem. I to dla mnie kolejny walor tej powieści. Autorka, jak niedawno napisała o tym  Karolina Kuszyk, jest także piewcą poniemieckiego. Niewielu jest takich autorów, którzy potrafią zawiłości historii wpleść w życiorysy postaci literackich i to jeszcze z takim kunsztem. Trochę to wszystko oniryczne, momentami przerażające, kolejny raz potwierdzające, że drugie pokolenie dziedziczy po pokrzywdzonych w wojnie. Przejmująca, trzymająca w napięciu i warta uwagi lektura. Świetny audiobook.

Bator Joanna. Ciemno, prawie noc. WAB, 2013

Lektor: Anna Buczek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *