Iwona Słabuszewska-Krauze: Ostatnie fado

Książka dziwna. Niby jest wszystko co należy, ale pozostawia niedosyt. Stała u mnie na półce czekając na lepszy moment dość długo i planowana wyprawa do Lizbony zmotywowała mnie do sięgnięcia po nią. Jako przedsmak wyjazdu do Portugalii ok. Jest Lizbona z jej topografią, zabytkami i zaułkami. Obserwacje narratorki Alicji pozwalają na chwilę znaleźć się w tym mieście. Powieść napisana ładną polszczyzną, kilkuwątkowa. Tylko historia Alicji i poszukiwanej przez nią Rosy taka mało emocjonalna. Świetnie za to nakreślone sylwetki postaci z tła. Lizbońskie podwórka z ich mieszkańcami wskazują na duży zmysł obserwacji autorki. Wpleciona w narrację opowieść o poecie Fernandzie Pesoa, była na tyle interesująca, że zachęciła mnie do dalszych poszukiwań. Pojawiło się też fado: Mariza, Cristina Branco. Piękna okładka.
Literatura polska. Literatura obyczajowa. Powieść współczesna. Lizbona

Słabuszewska-Krauze Iwona: Ostatnie fado. Otwarte, 2011
Seria: Otwarte dla Ciebie. Romans
Moja ocena: 4/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *