Rafał Hetman: Izbica, Izbica

Zanim napiszę o książce zachęcę do obejrzenia krótkiego filmu „Czeluść Działoszyc”. Sądzę, że dokument o obrazie Jacka Sroki poprzez inne medium, pokazuje tragedię opisaną w lekturze. Film i książka dotyczą Zagłady miejscowości na wschodzie Polski, w których większość mieszkańców stanowili Żydzi i jeśli wydaje nam się, że już ten temat „przepracowaliśmy” to obowiązkowo należy przeczytać „Izbicę, Izbicę”.

Autor opowiada historię sennego, małego miasteczka i jego mieszkańców którzy w bardzo krótkim czasie zniknęli nie tylko z przestrzeni, ale również z pamięci. Rozwija kłębek za kłębkiem opowieść o świecie, który już nie istnieje i o wpływie Zagłady na tych, którzy przetrwali ten czas. Przejmujące i dołujące szczególnie są wątki, o których nie chcielibyśmy wiedzieć, czyli o udziale „sąsiadów” w zbrodniach wówczas popełnionych. Kolejny raz sprawdza się, że jak o czymś nie mówimy to nie znaczy, że to nie istnieje. Niewielu jest żywych świadków historii, ale rozmowy z nimi potrafią wstrząsnąć. Rafał Hetman nie skupia się tylko na przeszłości, ale sprawdza jak Izbica uporała się z wydarzeniami sprzed osiemdziesięciu lat. Jasnym jest, że nie chodzi o epatowanie przemocą, ale śladów zniknięcia żydowskich współobywateli pozostało niewiele. No może w opowieściach, kto się wzbogacił na żydowskim złocie. Autor wydobywa losy bohaterów książki z archiwów, wspomnień i te wojenne reminiscencje układają się w mozaikę różnych postaw (żeby nie było, nie tylko tych złych).

Rafał Hetman ma niezłe zacięcie literackie i te jego retrospekcje są jak kadry z filmu. Scenariusz napisało życie, ale autor z sporym talentem wykreował obrazy Izbicy i jej mieszkańców. Zasadniczo wiemy, co zresztą potwierdza się w lekturze, że niewielu ocaleje. Ocalałym autor poświęca cały rozdział, ale jest ich naprawdę garstka. Jeśli sądzimy, że wszystko na temat Holokaustu już słyszeliśmy, widzieliśmy czy czytaliśmy to „Izbica, Izbica” tego nie potwierdza. Koniecznie, by zachować w pamięci chociaż te skrawki.

„Cztery lata temu zaczęła się wojna – liczył Marceli.- Ile to ja przeszedłem! Ile to stopni zszedłem na dół! Wszystko zgruntowałem – ból, ciemność, stratę najbliższych, głód, więzienie, wszy, pchły, strach, widok śmierci. Jeśli będziemy żyć to chyba musi nam być kiedyś bardzo dobrze – skoro było tak źle. Cztery lata, a miliony ludzi odeszły, bo tak chciał jeden szaleniec. Czy choć za to przyszły świat będzie lepszy”.

Hetman Rafał. Izbica, Izbica. Wydawnictwo Czarne, 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *