Jodie Chapman: Inne życie

To książka spoza mojej długiej listy tych do przeczytania. Zabrałam ją z biblioteki z pakietem tytułów potencjalnie tych „nieodkładalnych”. Początki były trudne, zanim wgryzłam się w jej „tkankę” chwilę to trwało. Chyba nie bez przyczyny przy jej czytaniu miałam skojarzenia z ” Normalnymi ludźmi”, od razu napiszę, że ja nie byłam nimi zauroczona, więc z obawami wchodziłam w życie powieściowych bohaterów. Drugim tropem, dla tych co lubią taką zabawę, może być cykl filmów rozpoczynający się od: „Przed wschodem słońca”.

„Inne życie” to opowieść która toczy się wokół spotkania dwojga młodych ludzi, Nicka i Anny. Obydwoje podczas letnich wakacji pracowali w lokalnym kinie. Jest trochę jak w klasycznej love story. Ona z innej rzeczywistości, próbuje dostosować się do tego co oczekują od niej rodzice i społeczność religijna, w której się wychowała. On, pomimo że nią mocno zauroczony, nie walczy o nią. Ich drogi się rozchodzą, by spotkać się ponownie w tragicznych okolicznościach.

Brzmi nieco banalnie, chwilami takie jest, ale generalnie z całą otoczką i opowieścią w tle czyli zmaganiami głównej bohaterki, żeby jej życie nie toczyło się poza bliskimi oraz wspomnieniami Nicka o jego rodzinie robi się z tego bardziej skomplikowanie. Książka jest tak skonstruowana, że poznajemy losy bohaterów w trzech okresach. Pokazane jest dzieciństwo Nicka i jego brata, wspólny, niezwykle intensywny miesiąc ukrywającej uczucia pary oraz czas współczesny. Autorka przeplata historie i powoli odsłania kolejne matrioszki.

Dla mnie najmniej interesujący był czas poznania się Nicka i Anny. To oczywiście był szalenie intensywny i sensualny punkt wyjścia do dalszej opowieści, ale lata kiedy się mijali, to jak dojrzewali, to jak wspomnienia z tego okresu determinowały ich rzeczywistość było znacznie ciekawsze. Najciekawsze dla mnie były różne spostrzeżenia obyczajowe, walka Anny o uwolnienie się spod reżimu religijnego, uświadomienie sobie Nicka, że bagaż wyniesiony z domu to baza a nie balast. Ciężko się „wgryzałam” tę powieść, ale w ogólnym rozrachunku nie żałuję.

To wyjaśnij mi coś. – Wskazała na ludzi na dole.- Ich rozmowy to samo „dokopaliśmy ci, cienias z ciebie, jesteśmy lepsi od ciebie”. To okrutne. Dlaczego mężczyźni tak mówią?

Oparłem się obok niej o barierkę i zetknęliśmy się ramionami.

– Bo o piłce nożnej można pogadać. To taki język. Dzięki temu nie musimy rozmawiać o niczym prawdziwym.

Laura wciąż była za granicą. Przysłała maila z informacją, że ich grupa ekspedycyjna znajduje się w Ameryce Południowej i mają zamiar dojść pieszo do Machu Picchu. Rio to było jakieś szaleństwo. Musiała czekać wieki, zanim udało jej się zrobić zdjęcie, na którym nie roiłoby się od influencerów. odpisałem, że straszna ironia, że ludzie tabunami pielgrzymują do tych zabytków i poziom zatłoczenia jest taki, że wyklucza jakiekolwiek przeżycia choćby minimalnie duchowe. Patrzymy tylko po to, by na nas patrzono – stwierdziłem. Nie odpisała.

Zbliżała się zmiana czasu, a ja nie mogłem się doczekać wiosny, kiedy mój dzień pracy zostanie uwolniony od ciemności.



Chapman Jodie. Inne życie. Czarna Owca, Wydawnictwo Echa, 2022

Tłumaczenie: Szymon Żuchowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *