Moja przygoda z literaturą norweską jest bardzo skromna, a ponieważ kraj darzę niezwykłą sympatią i zamierzam tam jeszcze kiedyś wrócić, to jestem jej ciekawa. No, a jak najlepiej poznać ludzi kraju, którego języka się nie zna? Mój patent wspomóc się literaturą danego obszaru (najlepiej dobrze tłumaczoną , co chyba z literaturą skandynawską ma się nie najgorzej).No i tym tropem Wassmo trafiła do mnie z biblioteki. Nie czytałam jej poprzednich powieści, więc nie mogę ich porównać. ”Stulecie” to opowieść o trzech kobietach: prababce, babce i matce autorki. Dla mnie najatrakcyjniejszą była opowieść Sary Susanne (chyba też najobszerniej jej losy opisane są w powieści). Czuje się, że autorka prześledziła dostępne źródła informacji o czasach współczesnych bohaterkom i ich losy poprzeplatała wydarzeniami historycznymi (może to być momentami dla czytelnika niezwiązanego z tym krajem męczące). To jednak wartość dodana i atrybut powieści historycznej, jaką „Stulecie” też jest ( choć wydaje się, że opowiada historie tak nieodległe w czasie). Dla mnie ważne są relacje miedzy ludźmi i one w tej powieści wysuwają się na plan pierwszy. Kobiety pomimo, że dzielą ich dekady mają podobne pragnienia, są fascynujące i jesteśmy ciekawi ich losów. Interesujący pomysł autorki na odtworzenie losów bliskich sobie kobiet, chociaż chwilami miałam wrażenie, że ta bliskość nie pomagała (nie wiem na ile powieść jest fikcyjna, a na ile odnosi się do prawdziwych losów Sary Susanne, Elidy i Hjordis). Przejmujący jest również wątek najmłodszej bohaterki „Stulecia” czyli alter ego autorki. Sądzę, że jest to książka, nad którą warto się pochylić i sprawdzić Norwegię nie tylko kryminalną. Mam niczym nie podparte (poza doświadczeniem czytelniczym) przeczucie, że inne powieści Wassmo mogą być lepsze. Notuję – przeczytać „Księga Diny”
Literatura norweska. Literatura obyczajowa. Powieść historyczna.
Hebjorg Wassmo: Stulecie. Smak Słowa, 2014
Tłumaczenie: Ewa Bilińska
Seria: Arcydzieła norweskiej literatury
Wpis z datą: 18.06.2015
Moja ocena: 5/6