Marlena de Blasi: Tysiąc dni w Wenecji

Nietrudno się domyślić dlaczego taki wybór lektury. Z książką było jak z Wenecją: nie miałam wobec niej zbyt dużych oczekiwań i w związku z tym nie nastąpiło rozczarowanie. Lektura z romansem w tle, ale dla mnie średnio porywającym. Przewidywalna, momentami zabawna i tyle. Czytana w trakcie pobytu we Włoszech cieszyła jednak drobiazgami: opisem miejsc, przepisami kulinarnymi czy spostrzeżeniami autorki o Włochach. Część z nich pokrywa się z tym co pisze o wenecjanach Donna Leon. No ale o tym później. […]

Czytaj więcej

Wenecka majówka

Splot różnych okoliczności sprawił, że majowy weekend spędziliśmy w okolicach Wenecji. Nie realizowaliśmy naszego marzenia, nie nastawiliśmy się na ogromny zawrót głowy. Nie przepadamy za tłocznymi miastami i już kiedyś bardzo rozczarowaliśmy się w Weronie. Okazało się, że z takim nastawieniem Wenecja jest fantastyczna. Jej czar to zaplątanie się wśród oddalonych od centrum uliczek (kanałów) i przepłynięcie vaporetto po  Canale Grande. Nasza wyprawa to również inne odkrycia. No ale to będzie można zobaczyć w Widokówkach. […]

Czytaj więcej

Zadziwienie – widok dziewiąty

Biblioteka Publiczna  była współorganizatorem spotkania dotyczącego ciekawych i mało znanych miejsc w Wielkopolsce. Przygotowała i poprowadziła je w ramach Klubu Podróżnika z Kórnika pani Aleksandra Warczyńska. Ja jestem „zbieraczem” wielkopolskich ciekawostek i kilka ich podczas tego wieczoru dorzuciłam do mojego zbioru. Pani Ola pokazała np. fantastyczne drewniane kościoły  czy krzyże. Inspiracji krajoznawczych można poszukać tutaj. Ja mogę podpowiedzieć rodzicom kilkulatków, że chyba najlepsze urodziny mojej córki to Quest ze zdjęcia. Dużo więcej […]

Czytaj więcej

Zadziwienie – widok pierwszy

Proszę wyobrazić  sobie nasze zdziwienie, gdy na początku niewielkiej wioski pojawił się pomnik jak widać gabarytów niemałych. Oczywiście zupełnie niepasujący do otoczenia. Krajobraz jak z ilustracji o sielskiej okolicy: niedużo domów, pola, krowa, traktor powoli sunący z oddali i ogromna postać mężczyzny. Wydał nam się mocno znajomy, szczególnie mojemu mężowi, który natychmiast przypomniał sobie zabawy przy tym monumencie i smaki lodów, szybko przy nim połykanych. […]

Czytaj więcej

Śródka

Śródka to dla mnie przede wszystkim kino Malta, które już od dość dawna nie istnieje. Jakoś przez kilka lat była  nam nie po drodze. Na chwilę pojawiliśmy się tam przy okazji zwiedzania Bramy Poznania (koniecznie!). Namówieni kulinarnie w pewne kwietniowe popołudnie zjawiliśmy się tam ponownie. I był to fantastyczny spacer (z równie pyszną libańską kolacją). Najpierw spore wrażenie zrobił na nas mural;„Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”. […]

Czytaj więcej

Janina Pałęcka, Oskar Sobański: Lizbońskie ABC

Ta książka to ciekawostka. Dla mnie wspomnienie miasta, które pokochałam. Oczywiście w trakcie planowania wyjazdu przeczytałam cały Internet i mojego ulubionego Pascala, dopełniając to piktogramami z Wiedzy i Życia. Natomiast  w samolocie zaczęłam słuchać Lizbońskie ABC. Książka została napisana w 1985 roku i dane statystyczne zawarte w tym przewodniku pochodzą z tego okresu. Natomiast informacje o zabytkach, zwyczajach i kulturze Portugalczyków są w wielkiej mierze niezmienne. Ciekawe są spostrzeżenia autorów z okresu pisania przewodnika. […]

Czytaj więcej

Iwona Słabuszewska-Krauze: Ostatnie fado

Książka dziwna. Niby jest wszystko co należy, ale pozostawia niedosyt. Stała u mnie na półce czekając na lepszy moment dość długo i planowana wyprawa do Lizbony zmotywowała mnie do sięgnięcia po nią. Jako przedsmak wyjazdu do Portugalii ok. Jest Lizbona z jej topografią, zabytkami i zaułkami. Obserwacje narratorki Alicji pozwalają na chwilę znaleźć się w tym mieście. Powieść napisana ładną polszczyzną, kilkuwątkowa. Tylko historia Alicji i poszukiwanej przez nią Rosy taka mało […]

Czytaj więcej

Katarzyna Enerlich: Oplątani Mazurami.

Zbiór opowiadań autorki mocno związanej z Krainą Wielkich Jezior. Idealnie wpisały się w moją mazurską wyprawę z szkolnymi dziećmi i w moją „skrętkę” dotyczącą „małej ojczyzny”. Mam wrażenie, że autorka potraktowała tę książkę jako możliwość przemycenia kilku lokalnych opowieści wplatając je w losy prawdziwych i fikcyjnych bohaterów. Dla mnie  wartościowe jest też pokazanie koegzystencji różnych nacji. W sumie książka, nie rzuca na kolana, ale była przerywnikiem w podróży po Mazurach i zaostrzyła […]

Czytaj więcej