Paweł Huelle: Talita

Jak na kogoś, kto nie przepada za opowiadaniami to właśnie pobijam rekord. Skończyłam „Talitę”, a równocześnie czytam opowiadania Kornela Filipowicza oraz „Nie ma” Szczygła. I cóż? I jest mi z tym fantastycznie. Opowiadania mają tę zaletę, że można je czytać ” z doskoku”. To pozwala na refleksje nad lekturą i równoczesne czytanie kilku historii, co raczej mi się nie udaje jak się jak zanurzam w świat powieści. „Talita” tak naprawdę była kontynuacją mojego poprzedniego spotkania z prozą Pawła Huellego, która jakoś tak się […]

Czytaj więcej