Filip Springer: Mein Gott, jak pięknie

Ja tylko napiszę. „Mój Boże, jakie to piękne”. Już wiem, że to będzie moja książka wakacji, bez względu na to co jeszcze doczytam. To raczej nie jest lektura dla każdego, ale dla mnie skrojona idealnie. Ja bardzo lubię nieśpieszne opowieści Filipa Springera, jego błądzenie po różnych rejonach dosłownie i w przenośni i światy, które dla mnie odkrywa. Jest też w tej książce coś jeszcze. Ona nie jest zamkniętą w dwustu pięćdziesięciu stronach historią, ale otwarciem na nowe lektury i tematy. […]

Czytaj więcej

Beata Szady: Wieczny początek. Warmia i Mazury

 To kolejna książka, po „Poniemieckim” ( ta sama seria Czarnego),  w której autorce  udało się zdążyć. Chodzi o to, że jeszcze mogła porozmawiać z świadkami wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, którzy znikając zabierają ze sobą swoje historie. Powstała równocześnie na tyle późno, że bohaterowie zdążyli często nabrać dystansu do wspomnień swoich i swoich bliskich. Kolejna ważna lektura pokazująca złożoność relacji międzyludzkich, kompendium informacji o rejonach kojarzonych głównie z wakacjami oraz opowieść o „klątwie wiecznego […]

Czytaj więcej

Katarzyna Enerlich: Oplątani Mazurami.

Zbiór opowiadań autorki mocno związanej z Krainą Wielkich Jezior. Idealnie wpisały się w moją mazurską wyprawę z szkolnymi dziećmi i w moją „skrętkę” dotyczącą „małej ojczyzny”. Mam wrażenie, że autorka potraktowała tę książkę jako możliwość przemycenia kilku lokalnych opowieści wplatając je w losy prawdziwych i fikcyjnych bohaterów. Dla mnie  wartościowe jest też pokazanie koegzystencji różnych nacji. W sumie książka, nie rzuca na kolana, ale była przerywnikiem w podróży po Mazurach i zaostrzyła […]

Czytaj więcej