Marlena de Blasi: Tysiąc dni w Wenecji

Nietrudno się domyślić dlaczego taki wybór lektury. Z książką było jak z Wenecją: nie miałam wobec niej zbyt dużych oczekiwań i w związku z tym nie nastąpiło rozczarowanie. Lektura z romansem w tle, ale dla mnie średnio porywającym. Przewidywalna, momentami zabawna i tyle. Czytana w trakcie pobytu we Włoszech cieszyła jednak drobiazgami: opisem miejsc, przepisami kulinarnymi czy spostrzeżeniami autorki o Włochach. Część z nich pokrywa się z tym co pisze o wenecjanach Donna Leon. No ale o tym później. […]

Czytaj więcej