Jeśli nadal nie wiecie skąd pomysły na prezenty w skarpetach, dlaczego Święty Mikołaj przybywa z dalekiej północy i jaką w tym wszystkim rolę odegrały elfy to koniecznie sięgnijcie po książkę Matta Haiga.
To opowieść, która toczy się w Finlandii, a jej bohater jest biednym chłopcem, półsierotą, którego tata pozostawia pod opieką wrednej ciotki, sam wyruszywszy na wyprawę. Celem ekspedycji jest odnalezienie wioski elfów i udowodnienie, że te stworzenia istnieją. Mikołaj zwany Gwiazdką, gdy ojciec długo nie wraca, postanawia go odszukać.
Akcja toczy się dość wartko i nasz bohater, po serii różnych przygód, trafia w końcu do elfiej wioski. Tutaj niestety nie przez wszystkich jest witany z otwartymi ramionami. Okazuje się, że mityczne miejsce pełne pozytywnej energii zamieniło się w krainę rządzoną przez tyrana.
To powieść dla dzieci, ale momentami dość okrutna. Mamy kilka zgonów, wróżkę uwielbiającą wybuchające głowy i trolla, który chętnie skonsumowałby Mikołaja na śniadanie. Matt Haig raczej nie traktuje małego czytelnika zbyt ulgowo. Opis elfiej społeczności, która segreguje, jest nieprzyjazna wobec obcych, ukierunkowana na zysk z medialnych doniesień to dość oczywista metafora współczesnego świata. Autor stosuje czasem dość niekonwencjonalne rozwiązania. Nie jest to dykteryjka dla maluchów, raczej dla nieco starszych, z ewentualną rozmową w tle oraz wyjaśnieniem trudnych sytuacji.
Haig Matt. Chłopiec zwany Gwiazdką. Zysk i S-ka, 2021
Tłumaczenie: Ernest Bryll, Marta Bryll
Ilustracje: Chris Mould