Marcin Szczygielski: Arka Czasu

– Dziś jest wczorajszą przyszłością, a jutro już za dwa dni będzie przeszłością – tajemniczo mówi Podróżnik. – Dlatego trzeba pamiętać. Pamięć pozwala nam wystrzegać się  raz już popełnionych błędów, a powtarzać to, co się udało. Rozumiesz?

Marszczę czoło i zastanawiam się nad jego słowami. Wreszcie mówię z namysłem:

– Nie jestem pewny, ale chyba tak. Jeśli dziś Morlokowie opanowali cały świat i wszystkich krzywdzą, a jutro uda ich się pokonać, trzeba będzie o tym pamiętać, żeby już nigdy w przyszłości nie pojawili się następni. Czy tak?

– Właśnie ! – kiwa głowa Podróżnik. Za wiele lat dzieci i dorośli nie będą chcieli pamiętać, że  działy się na świecie takie przerażające rzeczy jak w twoim czasie, bo będzie  ich to smuciło. Ale tylko pamięć i wiedza o tym wszystkim pozwolą im budować lepszą i szczęśliwszą przyszłość… (s.208)

W zasadzie te słowa z książki są jej podsumowaniem. Opowieść jest o przerażających rzeczach, które przytrafiły się kilkuletniemu Rafałowi podczas okupacji. Morlokowie z „Wehikułu czasu”  to Niemcy, Dzielnica to Getto warszawskie a przygody Rafała choć nieprawdopodobne,  to prawdopodobny los nielicznych ocalałych z zagłady. Wszystko to jednak, pomimo że o Holokauście,  autor potrafił przekazać bez martyrologii, jako przygodę związaną z podróżą w czasie głównego bohatera. Książka wciąga, wzrusza i zmusza do refleksji. Ponownie napiszę o tym, że ja jestem z  pokolenia, które wiedzę o II wojnie światowej „wyssało” z mlekiem matki. Współcześni rówieśnicy Rafałka, na pewno nie są epatowani tymi wiadomościami tak jak my i lektury takie jak „Arka czasu” to opowieści, które pozwolą zachować pamięć o tych wydarzeniach i zgodnie z tym co napisał Marcin Szczygielski:  być może pozwolą im budować lepszą i szczęśliwszą przyszłość. Pozostanę z tą  naiwną wiarą w ludzi i moc sprawczą książek, chociaż zaprzeczają temu wiadomości, które do nas nieustannie docierają oraz to, że coraz mniej czytamy  (ostatnie badania czytelnictwa). 

Skojarzenie pierwsze: Ostatnio w kinach można było obejrzeć film „Azyl„. Wznowiono też wspomnienia Antoniny Żabińskiej. Pewnie warto obejrzeć i przeczytać. Marcin Szczygielski odrobił lekcje i ukrył Rafałka z przyjaciółmi w warszawskim Zoo.

Skojarzenie drugie: Bohater powieści ” Arka czasu” czytając książkę (s.44) bardzo żałuje losu dinozaurów. Lekturą, w której o nich czytał i  którą uznał za nieco gorszą od „Wehikułu czasu” oraz „Wyprawy do wnętrza ziemi” była powieść, której okładka i ilustracje poniżej. Jest to ciekawostka. Wydanie, które znajduje się u mnie jest z roku 1957. Pierwszy raz ta książka ukazała się w roku 1898. Może Marcin Szczygielski da jej „kolejne życie”.

Inną książką Erazma Majewskiego, która została napisana kilka lat wcześniej jest:

Ilustracje i rekomendacja Rafała to chyba dobry pretekst, żeby sprawdzić te opowieści. Książki do „poczekalni”.

Szczygielski Marcin: Arka Czasu czyli wielka ucieczka Rafała od kiedyś przez wtedy do teraz i wstecz. Latarnik, 2015

Moja ocena: 6/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *