Zaskakująco udany debiut. Katarzynę Groniec kojarzę oczywiście z inną działalnością artystyczną i pomyślałam stereotypowo, że odcina od tego kupony. Nic bardziej mylnego. „Kundle” moim zdaniem się bronią. Cieszę się, że wysłuchałam je w interpretacji samej autorki, bo jako lektorka jest również bardzo utalentowana.
Książka to nielinearna opowieść. Wędrujemy przez kilkadziesiąt lat po Górnym Śląsku między Zabrzem a Rybnikiem ( jeśli to nie Górny Śląsk to mnie poprawcie). Postaci pojawiające się w powieści są ściśle związane z tym miejscem. Autorka z ogromną wrażliwością pokazuje mozaikę ułożoną z losów autochtonów, Kresowiaków, Niemców, Żydów, Romów. Nitki z ich biografii się plączą, a życiorysy zazębiają, ale odkrywamy to we fragmentach. Najlepiej moim zdaniem udało się sportretować postaci najbliższe wiekiem autorce, chyba pojawia się w tej książce część jej dzieciństwa.
Wszystko to napisane piękną poetycką prozą, z wyłapanymi z codzienności frazami i śląskimi gadkami. To kolejny talent autorki czyli wrażliwość na melodię przełożona na warstwę języka. To nie jest lektura łatwa ani w formie, ani w treści, ale jeśli się na to przygotujecie to czeka Was bardzo udana wyprawa w przeszłość, oddająca specyfikę Śląska i z świetnymi portretami jej mieszkańców. To równocześnie bardzo uniwersalna opowieść.
Groniec Katarzyna. Kundle. Nisza, 2023
Lektor: Katarzyna Groniec