Ja nieustannie śledzę literackie pogranicze i mam tu na myśli książki dosłownie dotyczące rejonów, gdzie wyznaczone granice wyrysowano na nowo burząc tym zastane światy. „Król Warmii i Saturna” wpisuje się w te moje fascynacje, ale nie jest to jedynie powieść o małej ojczyźnie. To ciepła, chociaż niepozbawiona kantów, opowieść o relacji córki z ojcem, o korzeniach, języku i trudnościach w rozsupływaniu swojej tożsamości.
Tytułowy król to ojciec narratorki, który z jedenastego pietra wieżowca na olsztyńskim osiedlu dzieli i rządzi. Jest wiekowy i ma sprecyzowane poglądy na wiele spraw. Jest Warmiakiem, a jego wspomnienia to obraz ludzi i świata, który znika. Córka okazuje się strażniczką jego pamięci. Opiekując się schorowanym tatą z tych różnych skrawków historii rodzinnych tworzy opowieść, która ma mnóstwo punktów stycznych z losami Ślązaków, Kaszubów, Mazurów. Mamy tu i wujka w Wermachcie i polskie gazety chowane przed Niemcami, i niemieckie książki palone tuż po wojnie, i bliskich wyjeżdzających do Niemiec, matkę wywiezioną na wschód czyli życiorysy ludzi, którzy czuli się mieszkańcami tego konkretnego kawałka ziemi, a przyszło im walczyć w różnych armiach i pod wieloma sztandarami, nie dociekając ich złożonej tożsamości. Wyznacznikiem warmińskich korzeni okazuje się być język, który w powieści przeplata się i z niemieckim i z polskim.
Joanna Wilengowska nie opowiada linearnie. Fakty dotyczące Warmii czy wspomnień miesza z fragmentami, w których obserwujemy wspólny czas seniora i jego opiekunki. Są to momenty zatrzymane w kadrze, czasem śmieszne, często nostalgiczne, ale również ukazujące trud tego zadania. Odniosłam wrażenie, że w tym opisie współcześnie toczących się zdarzeń najbardziej widoczny jest kunszt literacki autorki, bo ta książka poza tą sferą poznawczą oferuje jeszcze zabawę językiem ( językami).
Losy rodziny składają się na mozaikę, która pozwala nieco zrozumieć złożoność Warmii. Nie ma chyba zbyt wielu świadectw dotyczących tego rejonu, często „wkładanego do jednego worka” z Mazurami. Joanna Wilengowska „Królem Warmii i Saturna” wypełnia tę lukę. Moim zdaniem to ważna książka.
Wilengowska Joanna. Król Warmii i Saturna. Czarne, 2024
Seria: Poza serią