Przegadane. Pomysł niezły, by akcję powieści umieścić w spokojnej, urokliwej miejscowości (na to się nabrałam, spędziłam tam moje pierwsze wakacje pod namiotem!). Niestety autorka potknęła się na opisach tego co dookoła, zapomniawszy o najważniejszym w kryminale: kto, kogo i dlaczego tak, a nie inaczej. Powiedzenie, że trup słał się gęsto to lekkie nadużycie, magii miejsca też nie poczułam, wątek Doroty jakiś niedokończony. Generalnie, nie zwariowałam, ale z racji ferii dokończyłam (przewracając czasem strony, omijając […]