Zacznę od moich osobistych wspomnień dotyczących lekcji fizyki w liceum. Były i tyle mogę napisać. Przepraszam, prowadzone były przez profesora, który namiętnie kochał żeglarstwo i tą pasją zaraził niejednego ze swoich uczniów. Dobra patent mam, ale o fizyce wiem tyle ile w praktyce trzeba było ją wykorzystywać przy żeglowaniu czyli niewiele. Ustalmy, że propozycja lektury, która porusza się w naukowych rewirach dla mnie zupełnie niedostępnych, to spore wyzwanie. Nie jestem przekonana, czy gdyby nie to, że książkę […]