Niewygodnych historii w powojennej Polsce było sporo. Co jakiś czas odsłaniają się kolejne karty, często pomimo upływu lat bardzo bolesne. Uważam, że powinniśmy znać jak najwięcej tych opowieści, ponieważ jakkolwiek naiwnie by to nie zabrzmiało, może ustrzeże nas to przed kolejnymi błędami. Wszystkie te historie mają jeden wspólny mianownik : spirala przemocy padając na podatny grunt jest nie do zatrzymania. W czasie niepewnym, rozchwianym zło pączkuje i eskaluje. Bycie przyzwoitym to często niestety rzadkość.
Piotr Pytlakowski zajął się w tym reportażu, chyba dość mało eksplorowanym tematem losów Niemców, którzy po drugiej wojnie światowej pozostali w miejscach z którymi byli związani. Wojna poprzesuwała granice, zmieniając Mazurom, Ślązakom czy mieszkańcom Pomorza państwowość. Rdzenni mieszkańcy tzw „Ziem Odzyskanych” często o polskich korzeniach, nie opuszczali rodzinnych miejscowości, będąc przekonanymi, że nie działając przeciwko Polakom nie mają się czego obawiać. Niestety większość zebranych wspomnień przeczy tej tezie. Przerażające jest to, że poza motywem zemsty na okupancie, ludzie dokonujący zbrodni np. w Aleksandrowie Kujawskim kierowali się chęcią zysku, byli zwyrodnialcami i zwykłymi bandytami.
Autor zebrał wspomnienia ludzi, którzy doświadczyli wykluczenia i innych traumatycznych przeżyć w dzieciństwie. Byli wówczas małymi dziećmi i często obrazy, które im utkwiły to również pamięć ich bliskich. W biografiach tych chłopców i dziewczynek powtarzają się wypędzenia, próby wynaradawiania, często świadoma rezygnacja z języka, tradycji. Według jednego z bohaterów Erwina Kruka „wymazywano ich jak gumką z zeszytu”. Co ciekawe większość postaci z reportażu nie ma pretensji do losu. Zdecydowanie warto przeczytać o tych czasach, zwłaszcza że są to pewnie jedne z ostatnich migawek z tego trudnego okresu przekazane przez świadków.
Pytlakowski Piotr. Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski. Rebis, 2020
One thought to “Piotr Pytlakowski: Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski.”