Janusz Korczak powiedział, że „dla dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko lepiej”. W pełni się z tym zgadzam. To co człowiek dojrzały przeczyta z snobizmu, kaprysu, zaintrygowany drobiazgiem w lekturze, dziecko zlekceważy i nudną książkę porzuci. W tym wypadku nie musimy rozważać takiego scenariusza. Książka za czarującą okładką skrywa nieco awanturniczą, ciepłą opowieść.
„Szczypta magii” opowiada o trzech siostrach i to ich „siostrzeństwo” jest bardzo ważne w tej powieści. Dziewczynkami opiekuje się babka. Siostry mieszkają z nią w sąsiedztwie więzienia, w karczmie o pięknej nazwie „Kieszeń Kłusownika”. Nie jest to najlepsza okolica do mieszkania dla młodych panienek, ale Fliss, Betty oraz Charlie mają do pokonania znacznie gorsze trudności. Okazuje się, że na kobiety z ich rodziny rzucono klątwę i bohaterki muszą się z nią uporać. To niezbyt łatwe zadanie dla kilkulatki i dwóch nastolatek. Mają siebie i kilka magicznych przedmiotów. Między innymi podróżny sakwojaż. Oczywiście jak bardzo magiczny to przedmiot nie zdradzę.
Świat wykreowany przez autorkę nie jest landrynkowy. Książka opowiada nieco baśniową historię i są w niej bohaterowie zwyczajnie podli. Dziewczyny stanowią jednak sporą przeciwwagę do okropności miejsca, w którym przyszło im żyć. Mało dydaktyczną postacią jest babcia, która popala i popija whisky, ale równocześnie to bardzo troskliwa osoba. Zresztą ten brak dydaktycznego smrodku wyszedł książce na dobre. Postaci są pełnokrwiste i budzące sporo emocji. Ja polubiłam każdą z sióstr, ale najbliżej mi było chyba do zuchwałej Betty.
Dalsze przygody bohaterów z Szczypty magii można przeczytać w Odrobinie czarów. Obydwie książki dołączyły do tegorocznego topu bajecznie kolorowych okładek. Ten trend w tych dziwnych smutnych czasach cieszy i oko i duszę. Szczególnie jak już napisałam, że za tym kryje się cudowna treść. Niełatwe zadanie miał też tłumacz. Nazwy własne po przeczytaniu powieści pięknie uzupełniają jej treść, ale chyba trzeba było się nieco nagłowić nad ich polskimi odpowiednikami. Autorce udało się zainteresować dorosłego, ale sądzę, że to dzieci będą miały z tej lektury jeszcze więcej radości.
Harrison Michelle. Szczypta magii. Wydawnictwo Literackie, 2020
Tłumaczenie: Łukasz Małecki