Początkowo myślałam, że będzie to kolejna lektura przed spotkaniem DKK dotyczącym „Patrii”, takie dopełnienie tematu. Rzeczywiście można „Odpływ” czytać i z reportażami Katarzyny Kobylarczyk i z innymi książkami krążącymi wokół hiszpańskich „upiorów”. Potraktowanie jednak „Odpływu” tak jednowymiarowo byłoby zaniedbaniem, bo to „mięsista” saga opowiadająca nie tylko o wpływie historii na jednostkę, ale o kobiecym losie w jego uniwersalnym wymiarze.
Bohaterkami opowieści jest kilka spokrewnionych kobiet, których biografie zdeterminowane są tym co działo się w Hiszpanii, w Kraju Basków przez poprzednie stulecie. Ruth, protoplastka rodu w wojennej zawierusze trafia do Francji, jej córka zawiera kompromitujące znajomości, a wnuczka dźwiga ciężar tajemnic i niedomówień. Adirane poza dziedziczonymi traumami jest współczesną kobietą z bolączkami i doświadczeniami podobnymi do jej rówieśniczek. Jest w tej powieści świetny opis macierzyństwa z wszystkimi obawami oraz tym co poza radością ono przynosi. W rozdziale, w którym bohaterka dzieli się powolnym wybywaniem poza nawias społeczeństwa na skutek opieki nad swoją córką to chyba jeden z najlepszych portretów literackich matki jakie dane mi było przeczytać. Nie ma w tym nic ckliwego i cukierkowego, jest sporo spostrzeżeń, które poruszają i sądzę, że będzie się z nimi identyfikować wiele kobiet.
Lektura to przeplatana opowieść babci, córki i wnuczki. Dzięki temu zabiegowi perspektywa jest oczywiście szersza, ale równocześnie trzeba mocno się skupić, żeby śledzić wszystkie wątki. „Odpływ ” otrzymał Nagrodę Grand Continent za „wielką narrację europejską” i chociaż to niezbyt obszerna książka to jest to moim zdaniem zasłużony laur.
Durán Aroa Moreno. Odpływ. Wydawnictwo Literackie, 2023
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko