Lubię kryminały retro, bo zawsze poza czystą rozrywką mimochodem coś się dowiem. Moim ulubionym zajęciem w trakcie lektury jest sprawdzanie informacji, które się pojawiają. Dolny Śląsk to nadal dla mnie zagadka i kłodzka seria Tomasza Duszyńskiego może stać się jednym z puzzli, który pozwoli mi na wyobrażenie sobie czasów i miejsca, którego dotyczy.
Wiadomo jednak, że o nie dydaktyczną funkcję w kryminale chodzi. „Glatz” dobrze się czyta, jest zajmujący i nawet mi zbytnio nie przeszkadzało, że rozwikłałam intrygę przed finałem. Miałam tylko problem z wyborem bohatera, do którego się przywiążę, bo było ich trzech. Zakładam, że kolejne części skupią się bardziej na losach jednej z postaci. Tło wydarzeń czyli miasteczko twierdza z całym jego mieszczańskim, nieco zapyziałym anturażem, zależności małej społeczności i powiew świeżości związany z przybyciem kogoś z zewnątrz, to dość zgrany „scenariusz”, ale to również nie wadzi. Wojskowy śledczy Wilhelm Klein sprowadzony z Berlina do rozwiązania zagadki serii morderstw ściga nie tylko zbrodniarza, ale walczy też z swoimi demonami. Jest weteranem I wojny światowej i jego przeszłość jest równie frapująca jak wątek kryminalny. Generalnie, chyba nie bez przyczyny, miałam podczas lektury sporo momentów, kiedy książka kojarzyła mi się z serialem „Babylon Berlin”. Jestem jego fanką, więc to nie zarzut, ale komplement. Ja zapewne wrócę jeszcze do międzywojennego Kłodzka w kolejnych tomach serii, żeby sprawdzić jak potoczyły się dalsze losy Koschelli, Rotha i Kleina.
Duszyński Tomasz. Glatz. SQN, 2019
Cykl: Glatz (tom 1)