Ostatnich kilka powieści, które czytałam mówiły albo o roli kobiet, albo o historii sprzed stu lat. Zupełnie to nieplanowane, ale wpisało się w świętowanie rocznicy odzyskania niepodległości i uzyskania praw wyborczych przez Polki. Niezamierzenie i kolejna książka wpisała się w ten trend. Od powieści Theresy Reavy oczekiwałam raczej płomiennego romansu w orientalnej scenerii. Dostałam powieść historyczną z wątkiem romansowym (raczej średnio porywającym). Historia w tle, wątki feministyczne i orient, w wydaniu co prawda francuskim […]