Jakoś tak dopiero po przesłuchaniu zorientowałam się, że książka otrzymała Nike. Pewnie gdybym to wiedziała, to miałabym wobec niej większe oczekiwania. Zanurzyłam się więc w lekturze bez tego obciążenia i jedynie z niejasnym wspomnieniem innej książki Zyty Rudzkiej. Teraz już też wiem, że ten tytuł wzbudza sporo kontrowersji. Dla mnie to była szalenie satysfakcjonująca podróż. Zacznę od tego, co jest raczej aprobowane czyli osobnego języka. Już o tym pisałam, że autorka daje […]