Nie wiem czy dla tych, którzy kochają powieść „Shantaram” porównanie tych dwóch książek będzie zasadne. Ja jednak postawiłabym je na jednej półce, pomimo że opowiadają różne historie, to sposób narracji oraz refleksje autora mocno mi się kojarzą z lekturą Gregory’ego Davida Robertsa. Opowieść osadzona jest w Meksyku, ale równoległy wątek dotyczy dzikich ostępów Kanady. Główny bohater to młody chłopak, który traci swoich bliskich i formą terapii po stracie jest jego skomplikowana „przyjaźń” […]