Jak mantra na grupach czytelniczych brzmi zdanie, że Filip Kosior mógłby czytać książkę telefoniczną i tak byłaby słuchana zachwytem. Ja w tej drużynie, ale tym razem książka broni się sama, nawet bez wsparcia lektora. „Czwartkowy Klub Zbrodni” to podobno klasyczna „cosy crime”. Ja to określenie usłyszałam po raz pierwszy, ale oczywiście nie po raz pierwszy czytałam lekki, pozbawiony brutalności, z sporą dawką humoru, kryminał. Taki pakiet nie zawsze jednak gwarantuje rozrywkę, ale tym razem […]