Ciąg dalszy oswajania się z komiksami. Tym razem wypadło na adaptację opowiadania Shirley Jackson. Dokonał jej wnuk pisarki. Nie znałam wcześniej oryginału i to spotęgowało wydźwięk finału książki. W nieco sielski obraz amerykańskiej miejscowości od samego początku wkrada się pewien niepokój. To stopniowanie napięcia jest nieco uładzone lekko zamglonymi rysunkami. Nie zmienia to jednak faktu, że robi się coraz groźniej. Polega to właśnie na kontraście. Mała społeczność sportretowana […]