Ładna okładka i ciekawy tytuł, z zapowiedzi coś co się toczy współcześnie, a drugi plan to wyjaśnianie rodzinnych sekretów z przeszłości. Czyli w perspektywie miło spędzony jesienny wieczór. Historię z przeszłości powoli poznajemy z pamiętników, które czyta główna bohaterka. Wyłania się z nich opowieść o wielkiej miłości i równie dużych nieporozumieniach, które na zawsze zmieniają losy Esther, Rosy, Elliota. Wątek współczesny oczywiście mocno powiązany z przeszłością. Emily, autorka powieści, która po rozwodzie przyjeżdża do domu ciotki nad morze, poznaje Jacka, spotyka się również ze swoją wakacyjną sympatią. Nieco przekombinowane i stereotypowe, ale historia Esther do końca trzyma w niepewności. Nie będę spojlerować, bo nie chcę psuć zabawy. Nie mając wobec tej książki żadnych oczekiwań nie rozczarowałam się. Nie jest to książka, która powala na kolana, ale poświęciłam jej wieczór, żeby móc spokojnie w rozmowie z czytelniczkami powiedzieć – powieść obyczajowa na 4.
Postać ciotki Bee i jej przyjaciółki Evelyn zdecydowanie moje faworytki drugiego planu.
powieść amerykańska, obyczajowa
Jio Sarah: Marcowe fiołki. Znak, 2014
Tłumaczenie: Julia Gryszczuk-Wicijowska
Moja ocena: 4/6