Jeden z nielicznych przypadków, gdzie książka pisana „okolicznościowo” nie odbiega zbyt mocno poziomem od pozostałych części cyklu. Chronologicznie jest to czwarty kryminał retro Ryszarda Ćwirleja dotyczący okresu międzywojennego. W rzeczywistości to początek serii o Antonim Fischerze, oficerze armii pruskiej, który w powojennym Poznaniu rozpoczyna pracę jako policjant. Gratulacje dla autora za tło zagadki kryminalnej, a w zasadzie wręcz historii szpiegowskiej. Jest w tej powieści wszystko to za co polubiłam jego opowieści o latach osiemdziesiątych poprzedniego stulecia czyli półświatek Poznania zazębiający się z światem stróży prawa, knajpiano – podwórkowe przyjaźnie i smak lokalnych potraw oraz piwa. To właściwie znaki rozpoznawcze twórczości Ćwirleja. W tej powieści jest również fantastyczne pokazany Poznań w momencie przełomu. Jeszcze nie opuścili go wszyscy Niemcy, jeszcze nie przyjechali „osadnicy’ z centralnej Polski, mieszkańcy powoli i z mozołem budują nową tkankę, zmieniają urzędy, administrację i tworzą na miejscu niemieckiego polski uniwersytet. Początek nowego miasta, już nie z pruskim porządkiem ale jeszcze z niemieckim zapleczem. W tle tej szpiegowskiej układanki ukazane są również wydarzenia historyczne, ale wplecione jest to bardzo zgrabnie w treść książki. Może momentami nużące były opisy nawyków „opilskich” bohaterów książki, ale z drugiej strony nadawało to kolorytu i przenosiło do przedwojennego Poznania, głównie z topografią rozrywkowych miejscówek miasta. Wątek kryminalny do końca trzyma w napięciu, ale bezsprzecznie walorem tej opowieści jest tło obyczajowe i historyczne.
Ćwirlej Ryszard. Pójdę twoim śladem. Czwarta Strona, 2018