Po raz kolejny w ostatnim czasie zupełnie czego innego oczekiwałam od książki, na której słuchanie poświeciłam nieco czasu. Od razu napiszę, że interpretacja pani Magdaleny Kumorek bez zarzutu.
Rebeccę F. Kuang kojarzyłam z innymi jej powieściami, które z tego co doczytałam raczej są cyklami fantasy. W związku z tym, że nie byłam gotowa na ponad dwa tysiące stron oraz, że „Yellowface” ma być tytułem omawianym na DKK z entuzjazmem rzuciłam się na próbę twórczości odkładanej na później autorki. Z strony na strony ta radość czytania nieco malała, ponieważ Kuang rozwodzi się dość obszernie o procesie tworzenia, rynku wydawniczym, mechanizmach zachodzących przy „produkcji” wydawniczej w social mediach. Do tego pakietu trzeba dołożyć nie budzącą sympatii, irytującą główną bohaterkę, jej literacką karierę opartą na kłamstwach, a przyjaźń na iluzji. Wszystko to podlane sosem poprawności politycznej, rozważaniach o wykluczeniu społecznym obywateli Stanów o chińskich korzeniach i równocześnie krytyce białej Amerykanki piszącej o sprawach chińskich. Być może wszystko to byłoby znacznie mniej drażniące, gdyby było mniej rozwlekłe.
Niewątpliwą zasługą autorki było obnażenie wypaczeń w procesie powstawania książki, z których zwykły czytelnik nie zdaje sobie sprawy, autorzy być może odnaleźli się w fragmentach dotyczących tworzenia, ja jednak pomimo chwil ciekawości, w którą stronę podążą pomysły Kuang nie zanurzałam się w tym wykreowanym świecie z frajdą i zachwytem. Prawdę mówiąc bardzo, ale to bardzo zastanawiam się nad innymi powieściami tej autorki. Doradźcie czy warto?
Kuang Rebecca F. Yellowface. Fabryka Słów, 2023
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Lektor: Magdalena Kumorek