Pewnie przegapiłabym „Zapiski szczęściarza”, gdyby nie wymieniono ich w nominacjach literackich konkursu Książka Roku 2022 IBBY. Okazuje, się że warto czasem śledzić takie wydarzenia, bo można w zalewie różnych książek przegapić takie perełki.
Seria, w której powstała przeznaczona jest dla rozpoczynających przygodę z czytaniem, ale ten tytuł skierowany jest do nieco starszego czytelnika. Bohater tej ciepłej opowieści ma 11 lat i uważa się za wielkiego pechowca. Włodzio wychowywany jest tylko przez zapracowaną mamę, co wymusza na nim sporą samodzielność. Jest niezwykle otwarty i w związku z tym czasem postrzegany przez otoczenie jako dziwak. Jego „zła karma” zmienia się pod wpływem pewnego wydarzenia związanego z jego najukochańszym wujkiem. W następujących po sobie przygodach uczestniczy również nielubiana przez Włodzia jego młodsza sąsiadka Samira.
Jest w tej niewielkich rozmiarów opowieści mnóstwo momentów, gdzie niespodziewanie mnie dorosłą czytelniczkę dopadało wzruszenie, identyfikowałam się z innością głównego bohatera, patrzyłam na świat oczami kilkulatka i wcale nie wydawał się on być prosty i przyjazny. Kibicowałam Włodziowi jak najlepszych bajkach, by jego los się odwrócił. Przy niespodziewanej końcówce pękało mi serce. Ta niewielkich rozmiarów książeczka wzbudziła sporo emocji, co ustalmy takiej wiekowej kobiecie nie zdarza się tak często. Napisana jest takim językiem, że będzie zrozumiała dla młodego czytelnika, porusza jego problemy, ale jest też uniwersalną opowieścią o inności, tolerancji. Nie sprawdzona jeszcze na rówieśnikach Włodzia, ale z całym przekonaniem będę ich namawiać do czytania „Zapisków szczęściarza”.
Witek Rafał. Zapiski szczęściarza. HarperCollins, 2022
Ilustracje: Olga Krzanowska
Seria: Czytam bo lubię