Chciałoby się rzec za jedną popularną książkową jutuberką: jakie to było pyszne. Serdecznie nie znoszę tego określenia, więc proszę sobie wyobrazić, jak dobra to musi być książka, żebym go użyła. Lektura doceniona i dostrzeżona, więc zbytnio nie będę się rozwodzić.
Kawałek historii ubrany w magiczny kostium z mnóstwem literackich i nie tylko, smaczków. Nie wiem czy przed jej wydaniem, czy w trakcie czy tuż po, w księgarniach pojawiło się sporo pozycji dotyczących pańszczyzny. Nie zniechęcam, ale jakbyście mieli przeczytać jedną „ludową” książkę to sięgnijcie po Radka Raka. Jest w niej wszystko od pokazania stosunków między dworem i galicyjskim chłopstwem, po diagnozę dlaczego w zrywach narodowowyzwoleńczych nie było wsi. Opowieść osadzona u podnóża Karpat, skąpana w legendach i baśniach z tych okolic i fikcją oraz faktami związanymi z życiem Jakuba Szeli. Mieszanka wybuchowa, która przefiltrowana przez wyobraźnię autora, stworzyła opowieść pełną duchów, powidoków i marzeń sennych. Intryga jest tak skonstruowana, że cały czas jesteśmy ciekawi biografii dwóch głównych bohaterów: przywódcy chłopskiego powstania i jego przeciwnika Wiktoryna. Radek Rak tak wymieszał realne z mitami, doprawił magią, erotyką, refleksją, że smakuje się to naprawdę z niekłamaną przyjemnością.
Polecam bardzo. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni doczytają o rabacji, rzezi galicyjskiej z 1846. Inni o spełnianiu swoich marzeń i ich kosztach, jeszcze inni o destrukcyjnej sile miłości. Będą pewnie tacy co wyśledzą tropy literackie, niektórzy zachwycą się sprawnym warsztatem pisarskim twórcy. Możliwości jest sporo i za to podziękowania dla Radka Raka. Świetny początek nowego czytelniczego roku.
Rak Radek. Baśń o wężowym sercu albo Wtóre słowo o Jakóbie Szeli. Powergraph, 2019