Zdecydowanie muszę czytelniczo popłynąć w nieco lżejsze rejony. Debiut bułgarskiej pisarki, który jak większość moich ostatnich lektur sporo mnie kosztował emocjonalnie. Tym razem o ludziach żyjących na marginesie, poza naszym polem widzenia. Są, ale ich nie dostrzegamy, a autorka wyczulona na ich niewidzialność łapie obrazy i historie tych osób i nam je przedstawia.
To mozaika tych postaci. Najwięcej uwagi Delewa poświęciła bohaterce, kobiecie z domu dziecka. Narracja jest pierwszoosobowa, więc trudno się oprzeć wrażeniu, że swojemu alter ego. I jej osobność, traumy poznajemy najlepiej. Pozostałe historie są równie niewesołe i ponownie kiepsko świadczą o naszym człowieczeństwie. Jedynym wątkiem, który niesie trochę optymizmu jest przyjaźń głównej bohaterki z dziewczynką z „bidula”.
Dla mnie książka okazała się być mocno oczywista. Porusza jednak ważne sprawy i być może poruszy i sumienia. Autorka w zwięzłych „historyjkach” nakreśliła problem niewidzialności, tych którzy dla społeczeństwa bywają niewygodni. Zrobiła to naprawdę z wrażliwością i troską. Sprawdzajcie, u mnie trafiło na przesyt takich lektur, ale to dobry debiut.
Delewa Natalia. Niewidzialni. Wyszukane, 2021
Tłumaczenie: Hanna Karpińska