Ponownie przekrojowy post. Za nami nami Dzień Pluszowego Misia, który był pretekstem do przyjrzenia się uważniej niedźwiadkom w książkach. Pluszowy miś, nawet nie będący postacią z bajki, zazwyczaj budzi uśmiech i sympatię. Nie inaczej jest z bohaterami, o których dzisiaj. Książki z nimi w roli głównej bawią i wzruszają.
Cudowną lekturą okazała się być: „Proszę mnie przytulić” Przemysława Wechterowicza i Emilii Dziubak. Już wiem, że podobnie jak ja, część z Państwa i dzieci ma słabość do ilustracji tej artystki. Książeczka niesie bardzo pozytywne przesłanie. W wielkim skrócie tata niedźwiedź z synkiem niedźwiadkiem uznają, że najlepsze na poprawę humoru i dobry dzień jest przytulenie się do kogoś. Realizują to tak dosłownie, że przytulają się nawet do wielkiej Anakondy. Niezwykle ciepła, optymistyczna i dowcipna lektura dla najmłodszych, ale również z „przypomnieniem” dorosłym co jest ważne.
Kolejna książeczka dla najmłodszych. „Mały Miś” Richarda Ewardsa i Susan Winter to równie ciepła opowieść jak ta, której przyjrzeliśmy się powyżej. Tym razem towarzyszem małego misia jest mama i to niezwykle troskliwa mama. Mały Miś naśladuje ją we wszystkim, ale jak kończy się jesień i trzeba się udać do gawry, jest bardzo zmęczony. Musi wykrzesać resztę sił, żeby wykonać to zadanie. Książka ma niewiele tekstu, duże litery i piękne ilustracje. W sam raz na początek czytelniczej przygody.
Kolejna książka autorstwa Michaela Bonda jest o misiu dżentelmenie, który nieustannie wpada w tarapaty. Przybywa z Peru do Londynu i trafia do angielskiej rodziny. Chyba najlepiej jego poczynania podsumowuje pani domu:„- Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby t y l k o myślał – odezwała się pani Brown. Na jej twarzy odmalowało się zmartwienie. -Ale kiedy on zaczyna myśleć o c z y m ś, awantura wisi w powietrzu”. Pomimo, że Paddington miewa różne przygody, wszystkie one kończą się dobrze. Niedźwiadek uchylający grzecznie kapelusza napotkanym przechodniom stał się kanonicznym bohaterem dziecięcej literatury. I po lekturze historyjek o misiu zwanym Paddingtonem, potwierdzam, że zasłużenie. Nadal przygody toczące się w dość odległych latach pięćdziesiątych poprzedniego stulecia, osadzone w konkretnym mieście i toczące się w nieco jednak innych realiach obyczajowych są ponadczasowe.
Myślałam, że po Paddingtonie już żaden miś mnie nie rozbawi. Bardzo się myliłam. Miś z Tygryskiem bohaterowie książki Janoscha wprawili mnie w fantastyczny humor i sprawili, że pomyślałam, że nie tylko „Panama to kraj naszych marzeń”. Dowiedziałam się, jak może wyglądać najlepszy bal pod słońcem i jak łatwiej chorować w otoczeniu najbliższych. W ogóle Miś i Tygrysek to cudowna para przyjaciół, która wspólnie szuka skarbów, ale też fantastycznie wypoczywa na kanapie i zajada się przygotowanymi przez siebie posiłkami. Ciepłe historyjki dla najmłodszych, w których autor czasem mruga do dorosłych. Jakoś mi tak blisko do filozofii życia tej dwójki. Dla mnie odkrycie.
Prawie na zakończenie „misiowych lektur” kanoniczna postać polskiej dziecięcej literatury i filmu animowanego. „ Miś Uszatek” Czesława Janczarskiego ilustrowany przez Zbigniewa Rychlickiego bawił pokolenia polskich przedszkolaków. Przygody „misia co klapnięte uszko miał” oraz jego mnóstwa przyjaciół mają już kilkadziesiąt lat, ale nadal budzą uśmiech na buziach dzieci. Miś Uszatek w hamaku z pajęczyny, towarzysz zapłakanego chłopczyka idącego pierwszy raz do przedszkola czy ratujący Kajtka przed burzą, to postać nie tylko sympatyczna ale i heroiczna. Mały miś ciekawy świata, otaczającej go przyrody i wrażliwy na potrzeby swoich przyjaciół zapracował na naszą uwagę.
Jeszcze o dwóch książkach, które korespondują z tymi, o których powyżej. Przydaje się lektura opowieści, do których nawiązują, ale nie jest niezbędna. Pierwsza z nich to „Na pociechę coś pysznego. Gotuj z Misiem i Tygryskiem” Janoscha. Już z poprzedniej książeczki wiemy, że jej bohaterowie lubią pichcić. W tej lekturze do opowieści dołączone są przepisy. Warto spróbować, bo wyglądają na proste. Misiu, Tygrysek i przyjaciele nadal w najwyższej formie. Autor ma sporo spostrzeżeń, jest o sercowych zmartwieniach, o bólu nóg, na które lekarstwem są określone potrawy. Jest o najulubieńszym jedzonku, które też się może znudzić i jak je udoskonalać i jest o najważniejszym, że przygotowywanie i zjadanie tych wykwintnych i mniej wykwintnych potraw jest średnią przyjemnością bez przyjaciół.
W dobie pandemii mamy ograniczone możliwości przemieszczania się, ale możemy chociaż na chwilę przenieść się do innego miasta i kraju z pomocą książki. Na zwiedzanie stolicy Anglii i Wielkiej Brytanii zaprasza nas Michael Bond. I to nie byle jaką wycieczkę, bo do „Londynu z Paddingtonem”. Misiowym przewodnikiem po mieście jest jego przyjaciel Pan Gruber, który prowadzi sklep z antykami i sporo wie. Dzieli się tą wiedzą i z misiem i z nami. Jest bardzo ciekawie, bo oglądamy różne mniej i bardziej znane londyńskie zakamarki, które łączą się z misiem. Świetny pomysł na wycieczkę.
Bond Michael. Londyn z Paddingtonem. Znak emotikon, 2017
Tłumaczenie: Aleksandra Kamińska
Bond Michael. Miś zwany Paddington. Znak emotikon, 2017
Tłumaczenie: Kazimierz Piotrowski
Ilustracje: Peggy Fortnum
Edwards Richard. Mały Miś. SAMP, 2003
Ilustracje: Susan Winter
Tłumaczenie: Elżbieta Żelazna
Janczarski Czesław. Miś Uszatek. Wybór opowiadań. Nasza Księgarnia, 2017
Ilustracje: Zbigniew Rychlicki
Janosh. Na pociechę coś pysznego. Gotuj z misiem i tygryskiem. Znak, 2009
Tłumaczenie: Emilia Bielicka
Janosh. Panama. Znak, 2014
Tłumaczenie: Emilia Bielicka
Wechterowicz Przemysław. Proszę mnie przytulić. Wydawnictwo Ezop, 2019
Ilustracje: Emilia Dziubak