Makabreski, które pierwotnie ukazywały się w „Przekroju” i czytane w kolejnych numerach pisma musiały bawić jeszcze bardziej. Tylko kto dzisiaj czyta gazety? W każdym razie dobrze je sobie dawkować, bo nagromadzenie nonsensu w tym zbiorze jest tak spore, że łyknięcie tego na raz grozi niestrawnością. Można znieczulić się na rodzaj humoru, którego mistrzami okazali się pan Michał Rusinek oraz Sebastian Kudas, jeden sprawnie operujący słowem, drugi kreską. Szkoda zepsuć sobie zabawę.
Ma rację Karolina Grodziska pisząc, że przy czytaniu tych tekstów można poczuć się jak u cioci na imieninach, gdzie Jachowicz z Gałczyńskim i Tuwimem przerzucają się dykteryjkami bawiąc towarzystwo. Ja lubię taki rodzaj humoru, gdzie śmiejemy się z samych siebie. Bawi mnie niezmiernie zabawa słowem, a efekt komiczny uzyskany z naigrywania się z poważnego tematu jakim jest śmierć czyli spuszczenie powietrza z balonika powagi jest bezcenny. Polecam bardzo.
Rusinek Michał, Kudas Sebastian. Makabreski. Wydawnictwo Austeria, 2023