Oczywiście jak na fankę (szczególnie polskich) kryminałów retro przystało śledzę z uwagą blogi, witryny księgarskie czy propozycje nagród w poszukiwaniu takowych. Książka, której autorami są panowie Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński (podpisana pseudonimem Maryla Szymiczkowa) od jakiegoś czasu stała wśród książek oczekujących na przeczytanie. Sadzę, że dla wielbicieli tego gatunku lektura obowiązkowa. Najpierw o rzeczach, które słabsze. Panowie posłużyli się zabiegiem, o którym kilkakrotnie pisałam jako o wartości dodanej w książkach, w których go wykorzystano. Mam na myśli skorzystanie z prasy do nakreślenia tła, pokazania czasu i miejsca, w którym toczy się akcja powieści. Generalnie jest to zabieg, który lubię i który pozwala w sposób możliwie najwierniejszy odtworzyć klimat czasów, w którym historia się toczy. Tutaj nawet jak na mnie było tego nieco za wiele. Zdaje sobie sprawę, że panowie mieli trudne zadanie, by wprowadzić nas w realia lat dziewięćdziesiątych XIX wieku. Poza tym jednym mankamentem zrobili (na ile potrafię ocenić) to zresztą całkiem udanie. Moje wyobrażenie o mieszczańskim życiu Krakowa sprzed 140 lat panowie potwierdzili, czasem lekko mrugając do czytelnika.To zresztą nie była jedyna zabawa literacka autorów. Nieco też zmienili konwencję przydzielając rolę detektywa kobiecie w sile wieku, nudzącej się niemiłosiernie, ściśle przestrzegającej konwenansów i poświęcającej się budowaniu ścieżki kariery swojego męża: profesorowej Zofii Szczupaczyńskiej. Owa matrona zajęła się śledztwem dotyczącym wydarzeń w tytułowym domu Helclów. Rozwiązanie zagadki kryminalnej to początkowo tylko przerywnik miedzy bywaniem, organizowaniem kwesty, przygotowywaniem posiłków, teatrem czy innymi niezwykle ważnymi rzeczami, którymi owa mieszczka wypełniała swoje życie. W którymś momencie nasza bohaterka (nie zaniedbując jednak swoich obowiązków) kładzie większy nacisk na odkrycie, kto stoi za tajemnicami, które pragnie poznać. Finał jest godny mistrzyni. Dość rzec, że trudno zorientować się śledząc poczynania bohaterów takiego rozstrzygnięcia zagadki. Przed lekturą książki polecam sprawdzić słownik archaizmów wykorzystanych w powieści, a przygotowanych przez autorkę bloga „Między sklejonymi kartkami”, której bardzo dziękuję za trud w to włożony.Uwaga jest kontynuacja.
Szymiczkowa Maryla. Tajemnica domu Helclów. Znak Literanova, 2015
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia (tom 1)
Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński
Moja ocena: 5/6
Podzielam ocenę. A ten drugi tom („Rozdarta zasłona”) jest moim zdaniem lepszy od pierwszego. Jedyne czego nie rozumiem, to dziwny zabieg – autorzy niby ukrywają się pod pseudonimem, a równocześnie na okładce z tyłu zostają zdemaskowani. Trochę tak jakby obawiano się, że kryminał napisany przez nieznanego nikomu autora się nie sprzeda (?)
Coś w tym jest. Wydaje mi się, że pseudonim jest wystarczająco intrygujący, żeby sprawdzić zawartość bez rozszyfrowywania autorów. Pewnie dla takich szperaczy jak ja byłaby to może jeszcze chwila zabawy. Być może miało to rzeczywiście podkręcić sprzedaż. W tym przypadku szczęśliwie to nie tylko marketing, ale za tym stoi niezła książka. No ale możemy podać kilka tytułów, gdzie książka reklamą stoi i przy tych stosikach, które oczekują na przeczytanie trzeba nieźle się nakombinować, żeby dokonać słusznych wyborów i poświęcić czas wartościowym lekturom. Oczywiście pytanie odwieczne, czy to co my uważamy za wartościowe, ma również takie znaczenie dla innych? Często jest też tak, że ludzie nie rozmawiają o książkach, nie czytają blogów(?!), recenzji i sięgają po książkę, bo przez chwilę było o niej głośno. Ja to zawsze sobie myślę, że będzie ciąg dalszy tej historii. Następnym krokiem tych czytelników, będzie bardziej świadomy wybór lektury. My trochę z racji zawodu jesteśmy przewodnikami po tym świecie. Brzmi to misyjnie i wzniośle, no ale szczęśliwie jest to świetna zabawa w przyglądanie się jak młodzi ludzie odkrywają czytanie. Koniec wymądrzania się. Czeka jeszcze kontynuacja i książka od Ciebie i przyniesione z biblioteki. Poproszę o więcej czasu!!!