Tak jak przepowiedziałam przy poprzednich częściach, autorka wykorzystała kolejne postaci z tła do stworzenia tomu trzeciego. Podobnie jak w dwóch pierwszych powieściach podobały mi się polskie realia. Teraz miałam wrażenie, że jest Krakowa i okolic w książce nawet więcej. Raczej trudno czytelnika nurtu New Adult zaskoczyć. Martyna Senator trzyma się konwencji: ona po przejściach i on z bogatą traumatyczną przeszłością, spotykają się, iskrzy między nimi i zaczynają się schody. Tym razem być może powód ucieczki z domu głównej bohaterki jest pewną niespodzianką. No ale ustalmy jakiś wielkich zaskoczeń nie ma. Podoba mi się, że bohaterowie Martyny Senator, pomimo że z problemami, to młodzi, utalentowani ludzie. Kuba jest zdolnym tatuażystą, a jego partnerka pięknie szyje. Obydwoje mają pomysł na siebie. Z dużą dozą empatii poprowadzony jest wątek biologicznego ojca głównego bohatera. Autorka pokazała też, że zawód Kuby to nie tylko sposób zarabiania pieniędzy (nie przez wszystkich zresztą akceptowany), ale też sztuka i pewien rodzaj terapii. Mowa tutaj o kobietach, które są po amputacji piersi i tatuażami mają pokrywane blizny. Kilka takich ciekawych wycieczek w powieści mamy. Ponownie emocje to dominujący element fabuły i chyba nadal z racji wieku autorki i jej bohaterów brzmi to dość wiarygodnie. W nicości pojawiają się postaci z poprzednich części cyklu. To oczywiście zagorzałych czytelników tej autorki zapewne ucieszy. Nadal uważam, że mamy całkiem udaną polską odpowiedź na anglojęzyczny nurt w literaturze dla młodych kobiet. Niezaprzeczalnie słabszą od poprzednich tomów, ale i tak bardziej interesującą od niejednej propozycji zza Atlantyku.
Senator Martyna. Z nicości. Czwarta Strona, 2018
Cykl: Z popiołów (tom 3)
Moja ocena: 4/6