Marcin Wicha to „mój” pisarz. Jego refleksje, utrwalone obrazy, często wspomnienia, mocno korespondują z moim światem i pewnie dlatego te jego „drobiazgi” są mi tak bliskie. Jest moim rówieśnikiem, więc łączy nas wspólna pokoleniowa biografia, w tym wspólne rozczarowania.
Rozczarowania, bo to chyba ten moment w życiu, w którym i ja i ludzie z podobnym 'peselem” doświadczają uczucia, że w małym stopniu to co dzieje się wokół zależy od nas. Niewielu tak jak Wicha potrafi ubrać to w słowa. „Nic drobniej nie będzie” to kronika ostatnich lat. Większość tekstów z tego zbioru ukazała się w magazynie „Pismo”. Czyta się to z zadumą, czasem zdziwieniem, że to co wydawało nam się naszym osobistym przeżyciem jest wspólnotowe. „Wykształciuchy” o liberalnych poglądach, urodzone w latach siedemdziesiątych, naprawdę odnajdą w tych felietonach sporo stycznych z swoimi doświadczeniami. Te „drobiazgi” są również uniwersalne. Marcin Wicha lubi słowa, ma nieprzeciętny dar wyłapywania ich różnych związków, zabawy tekstem. Czasem jedną lapidarną frazą nazywa coś co nienazwane, tropi nonsensy i utrwala chwile.
Mała książeczka, ale nienachalnie poruszająca dużo ważnych tematów. Lubię też poczucie humoru autora i pewien rodzaj nostalgii, który „czai” się w tle tych opowieści. Już czekam na kolejne zbiory Marcina Wichy.
Zagarnęliśmy dla siebie niszę spokoju. zagarnęliśmy parędziesiąt lat pokoju i równowagi. Zajęliśmy te kilkanaście lat względnego dostatku. Naobiecywaliśmy dzieciom, że już zawsze tak będzie – że wszystko pod kontrolą. Dla was też wystarczy, mówiliśmy.
Wicha Marcin. Nic drobniej nie będzie. Karakter, 2022