Kolejna książka z Zakamarków i kolejna pozycja warta uwagi. Wiktorio, I love you to powieść o dojrzewaniu i samostanowieniu. O tyle to jest dziwne, że bohaterką lektury jest dziewięcioletnia dziewczynka. Mama Linn uważa, że jej córka nie ma przyjaciółek i próbuje ją namówić do różnych aktywności, które by tę sytuację miały zmienić. Niestety Linn niekoniecznie potrzebuje tych zmian. Zaprzyjaźnia się za to z nową sąsiadką Wiktorią. Jest to bardzo ciekawa postać, której pojawienie się jest początkiem „wielkich wydarzeń”. Wiktoria to nietuzinkowa osoba. Jeździ książkobusem, skręca „jedną ręką” papierosy i traktuje Linn poważnie. Jedna z ich rozmów dotyczy prób zorganizowania przez mamę Linn „dziewczyńskiego przyjęcia”:
– Cieszysz się?
– Nie.
– Okej. – Wiktoria popatrzyła na mnie. – Powiedziałaś jej to?
– No niby tak. Mama uważa, że jestem odludkiem. Chciałaby, żebym miała masę koleżanek i kolegów.
– Ten, kto przyjaźni się ze wszystkimi, nie przyjaźni się z nikim, jak mawiał taki jeden, który nazywał się Schopenhauer.
– To znaczy? – zapytałam.
– Że nie da się przyjaźnić z wszystkimi. Chyba, że chcesz tylko odgrywać teatr. Ludzie są różni (…)
– Ludzie mówią, że łatwo jest być dzieckiem, bo można cały czas się bawić i jest sielsko anielsko, ale to nieprawda. Dorosłym jest dużo łatwiej. Mogą sami podejmować decyzje.
Wiktoria wspiera Linn i okazuje się to bezcennym darem dla dziewczynki. Opowieść Mai Hjertzell to książka, która dotyka trudnych problemów małej bohaterki. Napisana jest bez zadęcia i z dużą dozą zrozumienia dla jej emocji. Polecam.
Hjertzell Maja. Wiktorio, I love you. Zakamarki, 2016
Ilustracje: Anna Nilsson
Tłumaczenie: Marta Wallin
Moja ocena: 5/6