Bardzo cenię Łukasza Wierzbickiego za jego niezmąconą wytrwałość w niesieniu „kaganka oświaty”, a robi to znakomicie. Za jakikolwiek temat czy postać się nie zabierze, czytelnik odczuwa, że za tym stoi pasja, wiedza i coś co stanowi o sukcesie literatury dla młodych czytelników: dziecięca dusza autora.
„Drzewo” nie jest wyjątkiem. Ciekawa jest formuła, która Łukasz Wierzbicki się posłużył przy tworzeniu tej opowieści. Postawił się w roli bajarza, kogoś kto snuje gawędę przy kominku w długie zimowe wieczory lub ognisku w ciepłe letnie. Może towarzyszy kobietom w skubaniu gęsi, może opowiada synowi. Nie wiem czy to było zmierzeniem autora, ale kunszt twórcy polega również na tym, że ten tekst świetnie brzmi czytany głośno. Autor cały czas toczy rozmowę z czytelnikiem i ten jego dialog fantastycznie współbrzmi z tym o czym jest ta książka.
Poprzeczka postawiona była bardzo wysoko, widać to również po czasie, jaki został poświęcony na powstanie „Drzewa”. Trzy lata na pisanie książki dla dzieci, to chyba sporo. Zadanie tym trudniejsze, że teksty źródłowe dotyczące mitów słowiańskich są bardzo skromne i jak już pisałam w poprzednim poście i jak wspomina autor, trzeba je sklejać z tych nielicznych informacji i ich rożnych interpretacji. I tu też Łukasz Wierzbicki stawiając na opowieść, a nie literaturę popularnonaukową odniósł kolejny sukces. Uzupełnił gawędę o sporą bibliografię, usystematyzował wiadomości i napisał, co w każdym rozdziale było fikcją oraz jakie informacje zaczerpnięte są z innych lektur i jakich. To posłowie powinno usatysfakcjonować, tych którzy będą chcieli bardziej zgłębić temat.
Najważniejsze jest jednak to, że w przystępny, interesujący sposób autor wprowadza czytelnika w świat zapełniony słowiańskimi bogami i chyba jednak mało znanymi postaciami z tej mitologii. Przepychanki pomiędzy Welesem i Perunem, mit o powstaniu człowieka i świata oraz pozostałe opowieści, które rozszyfrowują sporo symboli czy zwyczajów, to wciągające historie. Jedyna rzecz, do której ja się przyczepię w tej lekturze to nieco siermiężna, chałupnicza szata graficzna. Wszystko pozostałe to świetna przygoda. Jak już będzie nam mało „Przygód słowiańskich bogów” Melanii Kapelusz koniecznie trzeba sięgnąć po „Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści” Łukasza Wierzbickiego. Polecam bardzo.
Wierzbicki Łukasz. Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści. Pogotowie Kazikowe, 2019
Ilustracje: Wojciech Nawrot