Zanim napiszę kilka słów o książce, opowiem w jaki sposób do mnie trafiła. Śledzę różne blogi, fora czyli przeglądam Internet i prawdopodobnie podczas jednego z takich rekonesansów musiałam zakodować, że może warto o tej lekturze pamiętać. Ten proces polega na tym, że jak książka pojawi się w lokalnej, najlepszej bibliotece pod słońcem to ja ją zamawiam. Czasem oczekiwanie trwa nawet kilka miesięcy. Nie martwi mnie to zwykle, bo i tak zawsze mam na stoliku nocnym spory „stosik wstydu”. W zeszłym tygodniu odebrałam ją z biblioteki absolutnie nie pamiętając dlaczego ją zarezerwowałam. Zresztą końcówka zeszłego tygodnia była taka, że zanim otrząsnęłam się szoku minęło nieco czasu. Zaczęłam czytanie nie oczekując zbyt wiele i dzisiaj z pełną odpowiedzialnością rekomenduję „Trzy kobiety” na każdy czas, ale ten w którym dziewczyny wyszły na ulicę zmieniając narrację protestów społecznych i walcząc o swoje prawa jest szczególnym momentem do jej przeczytania.
Już odpowiadam dlaczego. To trzy różne opowieści, które dotyczą kobiet, opowiadają w niezwykle taktownie, bez oceniania o ich uczuciach. Dotykają najintymniejszych sfer. To historia pożądania trzech bohaterek i pomimo że autorka pisze o seksie bezpruderyjnie to nie skupia uwagi czytelnika na tych rejonach, ale docieka jak relacje seksualne mają przełożenie na jakość i kondycję życia Liny, Sloane i Maggie. Każda z nich zmaga się z innym problemem. Jedna próbuje dociec dlaczego jej romans z nauczycielem tak zaważył na jej dalszym życiu, druga wdaje się w romans a trzecia żyje w otwartym związku. Brzmi banalnie. Dla mnie absolutnie nie, ponieważ Lisa Taddeo nie szukała taniej sensacji, ale cierpliwie wysłuchała swoich bohaterek i oddała im głos. Wybrzmiało to naprawdę mocno.
Nie napisałam o bardzo ważnej rzeczy. To jest reportaż, o czym autorka informuje w pierwszym zdaniu. Wracałam do tego wstępu kilka razy, ponieważ książka napisana jest w taki sposób, że chwilami trudno było w to uwierzyć. Narracja się przeplata, więc powroty do historii każdej z bohaterek pozwalają na chwilowy dystans. Ja przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, trzyma w napięciu bardziej niż niejeden thriller. Najważniejsze jest jednak to, że w nietuzinkowy sposób pokazuje złożoność kobiecej psychiki.
Taddeo Lisa. Trzy kobiety. Marginesy, 2020
Tłumaczenie: Aga Zano