Muszę przyznać, że przeczytanie Sedinum kosztowało mnie nieco wysiłku. Wybraliśmy się z bardzo krótką wizytą do Szczecina i to zainspirowało mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Generalnie Szczecin zrobił na mnie wrażenie rozwiązaniami urbanistycznymi i zielenią. Trudno jednak „poczuć” miasto w trakcie kilku godzin i taką okazją do spenetrowania go nieco lepiej miała być właśnie książka Leszka Hermana. Pozostał mi po niej lekki zawrót głowy, bo spodziewałam się sensacyjnych wątków, tajemnic, ale w takiej ilości i sięgających Imperium Rzymskiego niezupełnie. Nie wiem jak autor poradził sobie w kontynuacji cyklu, ale w tej części wykorzystał chyba wszystkie możliwe tropy, uzupełniając powieść mnóstwem dygresji dotyczących miasta, Pomorza i pozostałych wątków historycznych. Jakby to ująć. Ja zazwyczaj jestem ciekawa tego tła, ale tutaj zupełnie nie nadążałam za autorem. Leszek Herman wykorzystał też chyba wszystkie możliwe zabiegi fabularne charakterystyczne dla powieści sensacyjnej: porwania, pościgi, ukryty skarb, morderstwa. O dziwo w tym szaleństwie była metoda i było to dość spójne. Sympatię też budziła trójka głównych bohaterów: architekt, dziennikarka i potomek pomorskiej rodziny. Zresztą autor nie tylko wiodącą postacią powieści uczynił architekta i jakbym nie doczytała, to zapewne i tak domyśliłabym się, że sam również wykonuje ten zawód. Trudno nie zorientować się, że to jego pasja. Powieść toczy się współcześnie z powrotami do drugiej wojny i innych momentów na przestrzeni wieków. Uwagę mam jedną podstawową: proporcje. Już wiem, że pan Leszek jest znakomitym znawcą tematu, potrafi tworzyć zgrabne historie, ale osiemset stron na stosunkowo nieskomlikowaną opowieść to naprawdę sporo. Ciekawe jak w kolejnych jego książkach? Mieszkańcom Szczecina zazdroszczę jednak takiego autora erudyty, który historię ich miasta próbuje przełożyć na język powieści popularnej.
(…) stare Księstwo Zachodniopomorskie było traktowane jak ziemia niczyja, jak miejsce, z którego można było wywozić bezkarnie cegły, rzeźby, ogałacać tutejsze muzea i stare rezydencje albo niszczyć je do woli. Bezmyślność i brak jakielkolwiek odpowiedzialności narodu, który w dalszym ciągu ma za złe Rosjanom, Białorusinom i Ukraińcom to, w jakim stanie na dawnych polskich Kresach są cmentarze, pałace i kościoły. Niestety, zniszczenia i rany zadane architekturze, krajobrazowi i kulturze Pomorza przekraczały znacznie te zadane polskiemu dziedzictwu na Kresach.
Herman Leszek. Sedinum. Wiadomość z podziemi. Muza, 2015
Przyznam, że zaintrygowała mnie ta pozycja. Nigdy nie miałam do czynienia z Panem Leszkiem Hermanem, ale po tym opisie chyba po niego sięgnę. Przemawia do mnie ilość stron w tej książce, lubuję się w opasłych tomiszczach 😉 No i powroty do przeszłości, szczególnie do okresu wojennego zawsze są u mnie na plus.
W takim razie czekam na wrażenia z lektury. Ja niewiele wiedząc o Szczecinie i jego okolicach jestem bogatsza o sporo wiadomości i to wartość dodana to tego tomiszcza. Dobrej zabawy!