Zasadniczo nie czytam takich książek. Powodowana jednak sympatią do autorki oraz wspomnieniem ” A ja żem jej powiedziała…’ zanurzyłam się w rozważaniach Katarzyny Nosowskiej.
To ponownie była lekka wiwisekcja, ale z zalewu różnych poradników „jak żyć” wyróżnia tę lekturę dystans autorki do samej siebie, spore poczucie humoru i inteligencja. Z książki wyłania się kobieta, która zna swoje słabości, ma sporo rzeczy przepracowanych i w końcu cieszy się życiem .
Jest w tych swoich przemyśleniach wiarygodna, bo nie boi się wyciągać „trupów z szafy”. Tropi też absurdy i nonsensy, które nas otaczają. Jej wynurzenia uświadamiają, że problemy o których pisze dotyczą również ludzi z pierwszych stron gazet. Świetne jest też to, że w kilku fragmentach tekstu namawia czytelników, którzy czują, że trudności ich przerastają, żeby udali się do specjalisty. Pozostałym poleca dokładnie to co sama stosuje czyli kpinę. Nie ma odpowiedzi na wszystkie dylematy, ale sądzę, że spora wrażliwość pozwala jej zwerbalizować odpowiedzi na mnóstwo pytań. Nie zawsze jest to odkrywcze, często zgrabnie ubrane w słowa, ale jakby nie było to umiejętność, której często brakuje tym, którzy parają się literaturą zawodowo. To taka książka do podczytywania, szczególnie jak ma się „czarcią dobę”.
Nosowska Katarzyna. Powrót z Bambuko. Wielka Litera, 2020