Nie wiem czy byliście Państwo na koncercie Heya. Ja miałam tę ogromną przyjemność i poza dawką świetnych tekstów i muzyki pamiętam z tego wydarzenia podziękowania Kasi Nosowskiej. Dziewczyna, która zrobiła niewyobrażalną karierę dziękowała słuchaczom za przyjście na koncert, jakbyśmy zrobili jej przysługę. Oczywiście było odwrotnie, to ona nam podarowała swoją twórczość. To było kilka lat temu i jakoś nie bardzo kojarzyłam Katarzynę Nosowską z popularnością w sieci. Do dzisiaj, kiedy to po wysłuchaniu książki postanowiłam sprawdzić, skąd pomysł na to wydawnictwo. Nieco się zapomniałam przy oglądaniu filmików na Instagramie i logując się na bloga zamiast swojego hasła użyłam A ja żem jej powiedziała… Oczywiście nie zadziałało. Na widzów i czytelników działa jednak fantastycznie. Wydaje mi się, że powoduje to dystans do siebie i świata piosenkarki. I sądzę, że część jej tekstów żyje pewnie swoim własnym życiem. Autorka po pierwsze mnie rozbawiła, bo prześmiewczo potraktowała to co wokół, nie oszczędzając przy tym siebie. Fragmenty jej książki były dość intymne, sądząc po skali emocji, przemyśleniach wynikające z własnych doświadczeń. Trochę to była książka porządkująca i meblująca życie. Tylko proszę się nie przerażać. Kasia Nosowska jest bystrym obserwatorem rzeczywistości i to rozdziały ją obśmiewające są głównym trzonem tej książki. Jeśli chodzi o Kaśkę z koncertu sprzed kilku lat i Kaśkę z książki to niezaprzeczalnie stało się to czego musimy się od niej uczyć. Akceptacja siebie, swoich słabości równocześnie niezgoda na głupotę i marność otoczenia.
Nosowska Katarzyna. A ja żem jej powiedziała…Wielka Litera, 2018
Audiobook czytany przez autorkę
Moja ocena: 5/6