Josuha Hammer: Hardcorowi bibliotekarze z Timbuktu

Za mną nie najłatwiejsza lektura książki Amerykanina Josuhy Hammera opowiadająca o losach księgozbiorów  mieszkańców Timbuktu. Opowieść teraźniejsza to historia ratowania cennych zbiorów przez bibliotekarzy i ludzi chcących ochronić biblioteki przed terrorystami z Al-Kaidy. Autor równolegle opisuje historię miejsca, które w okresach świetności gromadziło uczonych z całego świata arabskiego. Rękopisy zgromadzone w Timbuktu są potwierdzeniem, że kiedy w Europie funkcjonowały indeksy ksiąg zakazanych to na tym skrawku afrykańskiego lądu,  w pobliżu Sahary uczeni mogli swobodnie oddawać się nauce i poezji. Niestety jak pisze Paweł Smoleński we wstępie,  Timbuktu brakowało szczęścia.

Leżące na skrzyżowaniu kultur, języków i ludzkich ras tolerancyjne miasto wabiło bandziorów i religijnych radykałów. Jedni i drudzy – nieważne czy w odległym średniowieczu, czy w pierwszej dekadzie XXI wieku – uważali, że księgi i zapisana w nich wolna myśl są największym wrogiem despotycznej władzy. 

O „bandziorach i radykałach religijnych” Hammer pisze najwięcej. Dość szczegółowo przedstawia przebieg wydarzeń wojennych, które ogarnęły Mali kilka lat temu. Ja spodziewałam nieco inaczej rozłożonych akcentów  i stąd moja niższa ocena. Jeśli ktoś śledzi wydarzenia dotyczące tego kontynentu to powinien być po tej  lekturze  bardziej usatysfakcjonowany niż ja. W każdym razie bardzo ciekawa i bogata w informacje książka, którą można uzupełnić filmem

 

Hammer Josuha.  Hardcorowi bibliotekarze z Timbuktu.Wydawnictwo Agora , 2017

Tłumaczenie: Dariusz Żukowski

Moja ocena: 4/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *