Napis na książce: Książka Roku 2016. Nagroda literacka Polskiej Sekcji IBBY, deprymuje nawet szkolną bibliotekarkę. No ale jak szkolna bibliotekarka przypomni sobie cykl autorki o nastoletnim Rudolfie, to uśmiech nie znika jej z twarzy, a nawet wydobywa się z jej ust dziwny rechot. Tu temat jest poważniejszy, ale szczęśliwie dla czytelników Joannę Fabicką nie opuszcza poczucie humoru.
Też jest o dorastaniu, ale nieco młodszej bohaterki. Zosia jest dziewczynką samotnie wychowywaną przez zapracowaną mamę. Rzecz się dzieje na łódzkich Bałutach. Mama głównej bohaterki wyjeżdża w podróż służbową, zostawiając dziewczynkę pod opieką „ciociobabci” Róży. Staruszka, pomimo że unieruchomiona na wózku inwalidzkim i nieco dziwna, natychmiast wzbudza zaufanie Zosi. Wraz z pojawieniem się nieco ekscentrycznej opiekunki, w dotychczas nudnym życiu kilkulatki zaczynają się dziać różne ciekawe rzeczy. Najważniejszą z nich jest przyjaźń z rówieśniczką, która pokazuje jej swój świat. Znacznie się on różni od tego co nasza bohaterka zna. Dziewczynki zaprzyjaźniają się, ich przygody, którym niestety towarzyszy cień Białego Pana pozwalają urozmaicić końcówkę wakacji, a więź miedzy nimi rozbija samotność Zosi i Rutki.
Z skrawków, z niedomówień świat Rutki, odrealniony i „oswojony” przez autorkę budzi jednak grozę. Joanna Fabicka nie epatuje obrazami znanymi nam z podręczników, jest w tej opowieści mnóstwo komizmu ( kurczak bez głowy), jest tajemnica, są podróże w czasie. Lektura przemawia nie tylko do dziecięcej wyobraźni. Rutka oprowadza nas po getcie łódzkim, domyślamy się losów jej rodziny i w ten sposób autorka przywraca pamięć o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat. Książka jest przygodą, czasem bywa śmiesznie, czasem bardzo smutno, ale w żadnym razie nudno. I zdaniem skromnej szkolnej bibliotekarki książce należą się nagrody za przywracanie pamięci, za cudowną opowieść, która jest pochwałą wyobraźni i równocześnie nie nadyma się jak balon
Fabicka Joanna. Rutka. Agora, 2016
Ilustracje: Mariusz Andryszczyk