Ponownie inspiracją do sięgnięcia po książkę była ekranizacja. Poszukuję lektur, które będą ciekawym początkiem rozmowy, a uwieńczeniem tego będzie film. Powieść Jenny Han może być takim zagajeniem dyskusji. Do wszystkich chłopców, których kochałam to literatura młodzieżowa. Ja już kiedyś czytałam inny cykl tej autorki i z tego co pamiętam, było to przyjemne czytelnicze doświadczenie. Ta powieść również ma kontynuację, ale w Polsce ona się nie ukazała. Książka jest oczywiście lekko naiwna i przewidywalna, ale czyta się ją dobrze. Sądzę, że może to być też niezła odskocznia od książek z nurtu YA. Bohaterowie nie pozbawieni są traumatycznego bagażu (śmierć matki głównej bohaterki, problemy w rodzinie Josha), ale wątki te pojawiają się przy wyjaśnieniu niektórych zachowań, a nie jako kluczowe dla akcji. Historia opowiedziana przez Jenny Han to historia pomyłek i wychodzenia z tarapatów szesnastolatki Lary Jean. Początkiem wydarzeń jest tajemnicze zniknięcie rozliczeniowych listów napisanych do byłych miłości Lary. Trafiają one do adresatów i powodują sporo zamieszania w poukładanym życiu jednej z sióstr Song. Do tego dochodzi wyjazd Margo, najstarszej z rodzeństwa, zawirowania w uczuciach i mamy komedię pomyłek. Niby to wszystko lekkie i błahe, ale jest o przechodzeniu z czasu dzieciństwa o piętro wyżej, jest o radzeniu sobie z rozstaniem z kimś bliskim, jest też o tym jak ewoluuje przyjaźń. Są też problemy związane z zachowaniem tożsamości narodowej (Lara jest pół Koreanką), stereotypami w postrzeganiu innych, radzeniem sobie z plotką i jeszcze kilka dylematów, które dręczą młodych ludzi. No ale, żeby nie było za poważnie to tak naprawdę lektura, która może, ale nie musi być początkiem tego typu rozważań. Można ją potraktować literalnie i spędzić miło czas. Nie zniechęcam.
Han Jenny. Do wszystkich chłopców, których kochałam. Olé, 2014
Tłumaczenie: Aleksandra Kamińska
Cykl: O chłopcach (1)
Moja ocena: 4/6