Gdyby nie epidemia zapewne teraz myślami byłabym daleko i ściągałabym ze strychu walizki. Jest jak jest, więc pozostało nam podróżowanie za pomocą wyobraźni. Niezwykle pomocna okazała przy takim sposobie wędrowania lektura książki Ildefonso Falconesa. Na weekend wybrałam się do Hiszpanii. Głównie na jej południe, trochę do Madrytu i miejscowości przygranicznych z Portugalią. Podróż nie odbyła się tylko w przestrzeni, ale również czasie. Zwiedzałam osiemnastowieczną Andaluzję.
Bosonoga królowa to epicka opowieść o losach dwóch kobiet. Jedna z nich to czarna niewolnica, której właściciel plantator tytoniu z Kuby, postanawia wrócić do ojczyzny. Umierając na statku, ofiarowuje Caridad wolność, z którą ona nie za bardzo wie co ma zrobić. Druga to nieco młodsza od niej, piękna dziewczyna. Milagros żyje w społeczności, której asymilacja z Hiszpanami przebiega bardzo różnie. Cyganie rządzą się swoim kodeksem postępowania i nie zawsze jest to zbieżne z oczekiwaniami innych mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego. Cyganka, dumna córka swojej rodziny zakochuje się w chłopaku, którego bliscy spowodowali, że jej dziadek spędził dziesięć lat na galerach. Losy tych dwóch kobiet splatają się i towarzyszymy im w ich życiowych zmaganiach. W tle wyraziste postaci oraz problemy dotyczące rożnych warstw społecznych, od biedoty po madrycką arystokrację. Ta mozaika, której epicentrum są dzieje tych dwóch bohaterek. Barwna opowieść bywa czasem pełna okrucieństwa, ale również muzyki oraz tańca. Flamenco to też „bohater” powieści i autor świetnie pokazuje korzenie tego tańca. Jest jeszcze coś co wzbudziło moją ogromną sympatię. Większość kobiecych postaci jest niezłomna. Pokonują własne ograniczenia, niesprzyjające im reguły dotyczące kobiet tamtych czasów i środowiska oraz upokorzenia czy biedę. To również książka o wykluczeniu, bo takiego doświadczają Cyganie.
Brzmi to wszystko bardzo poważnie, a książka co najważniejsze, to ciekawa przygoda osadzona w osiemnastowiecznej Hiszpanii. Jest w niej wielka miłość, jest zdrada i nienawiść, refleksja. Są emocje ubrane w wielokolorowy, czasem egzotyczny kostium. Czegóż chcieć więcej na nieco chłodną 'majówkę’. Ciepło andaluzyjskiego słońca, zapach pomarańczy, smak cygar, zaułki Sewilli wszystko to można sobie wyczarować z pomocą prozy Ildefonso Falconesa. Prawie osiemset stron wciągającej historii.
Falcones Ildefonso. Bosonoga królowa. Albatros, 2014
Tłumaczenie: Teresa Gruszecka – Loiselet