Mam ogromną słabość do brytyjskich seriali kryminalnych, których akcja toczy się kilkadziesiąt lat temu. Jednym z nich jest „Endeavour”. Inspektor Morse prowadzi śledztwa w Oksfordzie i miasto jest bajeczną scenografią do nieśpiesznych dochodzeń. W biografiach bohaterów Iana McEwana to miasto też ma znaczenie. Florence i Edwarda spotykamy dekadę wcześniej niż Morse’a, więc dla tych co czytali powieść serial może być swego rodzaju kontynuacją jeśli chodzi o pokazanie zmian społeczno – obyczajowych.
Powieść McEwana można podsumować w dwóch słowach: warto rozmawiać. Świeżo poślubieni małżonkowie mają spędzić swoją noc poślubną w hoteliku na południu Wielkiej Brytanii. Rzecz się dzieje w latach pięćdziesiątych poprzedniego stulecia i autor drobiazgowo przedstawia nam emocje bohaterów dotyczące tej chwili. Intymność tego wydarzenia nie pozwala parze na artykulację swoich oczekiwań. Nie trudno się domyślić, że są one skrajnie różne. Obserwujemy Florence i Edwarda, ich wcześniejsze losy, relacje z bliskimi i przyjaciółmi, marzenia, plany z perspektywy każdego z nich. Widzimy jak dotarli do momentu kolacji w noc poślubną i jak nieumiejętność rozmowy prowadzi do nieoczekiwanych wydarzeń.
Książka dla lubiących powolną narrację, skupienie na uczuciach i tło z tego okresu.
Inspektor Morse ma swój pierwowzór w powieściach Colina Dextera. Może ktoś czytał i się wypowie?
McEwan Ian. Na plaży Chesil. Albatros, 2018
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Lektor: Marian Opania